Egzamin życia
Data: 29.03.2024,
Kategorie:
Lesbijki
Brutalny sex
dramat,
pożądanie,
niepewność,
Autor: paty_128
... spragniony dotyku srom i wsunęła palec, delikatnie nim kręcąc na wszystkie strony. Wyczułam wrażliwsze od reszty obszaru miejsce, to pewnie słynny punkt G. Bardzo przyjemnie...
Do natarcia wkroczył drugi palec, dając jeszcze więcej przyjemności. To wszystko przypominało stopniowe napełnianie wodą balonu. Objętość w pewnym momencie jest na tyle duża, że on pęka. Że ja po wszelkich błogich doznaniach szczytuję. To wszystko musiało mieć swoje ujście. Miło było wyrzucić z siebie wszelkie uczucia i emocje z pomocą jęków. Patrząc mi prosto w oczy, z lekkim uśmiechem oblizała palce, a następnie zajęła się cipką. Pogłaskałam ją po głowie z wdzięczności. Czułam się lekko, miałam dobry humor.
Niestety na tym musiałyśmy zakończyć wszelkie igraszki, ponieważ był środek nocy, a miałyśmy zdawać ustny angielski. Obiecała, że jeszcze to nadrobimy. Noc spędziłam w jej łóżku. Bezkarnie przytulić się do drugiej, ciepłej osoby na dobry sen. To chyba nagroda za wszelkie cierpienie.
Dzień zaczęła od biegania. Było stosunkowo późno, za godzinę rozpoczynały się egzaminy. Jednak przypomniała zaspanej mi, że to ustna, że nasza kolej jest później. Ona miała numer siedemnasty, ja dwudziesty pierwszy.
Przy śniadaniu powiedziałam, że jadę z nią do Niemiec.
Zdałyśmy obie.
Po południu, naładowane pozytywną energią, zrobiłyśmy nalot na mój dom – zgodnie z obietnicą. Ojciec był w pracy. Matka krzyczała, że nigdzie nie jadę, że mam się jej słuchać, bo jest moją matką, jednak silna ...
... psychicznie Martyna nawet jej nie słuchała. Gdybym była sama, na pewno bym uległa. Blokowała wszelkie ataki matki, pozwalając mi spakować się samej.
- Przez całe życie starałam się wyplenić pierwiastek lewackości twojej matki! – Wykrzyczała nagle mama. – Dałam ci dach nad głową! Jedzenie! Ciepłe łóżko! A ty uciekasz? Z kim? Spójrz na nią! Wrócisz z płaczem! – Tak, moja mama z charakteru i poglądów to taka druga pewna stara pani poseł. – Ona nic sobą nie reprezentuje, żadnego szacunku! – Po tych słowach wybuchłam.
- Zostaw wreszcie w spokoju moją... - Zawiesiłam się. – Koleżankę!
- Dziewczynę...? – Zapytała ciszej Martyna. Spojrzałam na nią zaskoczona. – No wiesz, w końcu spałyśmy razem... A mi na tobie zależy... - Przy matce? Taki tekst?
- Spałyście?! – Ryknęła matka. Dobrze, że już kończyłam się pakować. – Chowałam lesbę?! A pomyślałaś o mnie? Co inni będą o mnie myśleć?! – W złości wróciła się do salonu. Korzystając z chwili spokoju dokończyłam pakowanie. W drzwiach znów stanęła matka. Dała mi kartkę. – Wypierdzielaj, bachorze. Nie jesteś na szczęście moją córką. Moje dzieci byłyby normalne.
Cofnęła się, więc wyszłyśmy. Wcale nie było mi żal straconego domu. Domu?
Na kartce widniał nieznany mi adres. Oczywiste stało się to, że byłam adoptowana. Ale jak to się stało? Czy pod tym adresem mieszka moja prawdziwa matka? W sumie, teraz stało się jasne, dlaczego jako jedyna mam dołek w brodzie. Raz na biologii robiliśmy zadania związane z krzyżówkami genetycznymi. Było o ...