1. Egzamin życia


    Data: 29.03.2024, Kategorie: Lesbijki Brutalny sex dramat, pożądanie, niepewność, Autor: paty_128

    ... lepsza była forma „prędzej”.
    
    Babcia i dziadek mieszkali za daleko, by się połapać, co się dzieje. Druga babcia umarła. Opieka społeczna w raportach i rozmowach stwierdzała, że nic mi się nie dzieje. Mama wpuszczała ich wtedy, gdy miałam wygojone ręce i nogi, gdy nie było dowodu. Raz zebrałam w sobie na tyle odwagi, by komuś o tym powiedzieć w szkole, ale owa nauczycielka zbyła mnie zdaniem „przyjdź do mnie później, teraz jestem zajęta”. Przyszłam później. Do pustej klasy. Nienawidziłam siebie za to tchórzostwo, za to, że jestem za słaba psychicznie by wydukać tych parę słów o sytuacji w domu. To było w gimnazjum. A liceum? Zawsze powtarzałam sobie, że „tyle przecierpiałam, to przeżyję jeszcze te trzy lata”. Że niby znajdę pracę po maturze. Ale gdzie? Czy nie będę za słaba? Czy dam radę zarobić tyle pieniędzy, by wynieść się od rodziców?
    
    Oczywiście, że mogłabym poszukać ofert w Internecie. Jednak żeby się dostać do laptopa – a to wręcz luksus, forma wyróżnienia w domu – musiałabym poprosić rodziców. Pod tym względem byli najbardziej rygorystyczni. Jeśli laptop był wolny (w sensie, że nikt go nie używał) i mogłam usiąść, tata zawsze później przeglądał historię. Chciałam, by mi pokazał, jak to się robi, ale nie zgodził się. Mówił, że to dla mojego bezpieczeństwa. Pornografia, zboczeńcy i te sprawy. Ale miałam już prawie dziewiętnaście lat! „Ale niebezpieczeństwo nie patrzy na wiek” czy coś w tym stylu.
    
    Miałam traumę nawet przed katechetami. W klasie chyba czwartej ...
    ... mieliśmy na zadanie, pracę na lekcji, napisać co wiemy o "credo". Nie napisałam ani słowa, jednocześnie zazdroszcząc innym tej wiedzy. Pod koniec lekcji nauczyciel zebrał zeszyty.
    
    - A ty gdzie masz zadanie?
    
    - Proszę pana, ale ja nie wiem, co to jest to całe credo!
    
    - Jak to nie wiesz, co to jest credo?! - Zapytał podniesionym głosem, przy wszystkich, rzucając zeszyt na blat. Było mi smutno i głupio. W domu musiałam się tłumaczyć z minusa z pracy na lekcji. I klęczeć przez godzinę.
    
    Przywitanie w domu nie było wcale najgorsze. Tylko awantura i szarpanie.
    
    Następnego dnia udało mi się uprosić rodziców o skorzystanie z laptopa celem uczenia się do matury, która będzie po majówce, po długim weekendzie. Zgodzili się. Zajęłam miejsce u siebie w pokoju tak, bym miała czas na zareagowanie, gdy ktoś wejdzie do mnie. Ja tymczasem zabrałam się za wyczajenie opcji „historia”.
    
    Czułam taką satysfakcję, gdy mi się to udało, bo naprawdę rzadko korzystałam z niego. Dopuszczający z informatyki mówi wszystko. Gdy na próbę udało mi się usunąć kilka pozycji, zaciekawił mnie temat minety. Chciałam dowiedzieć się wszystkiego, ze wszystkich możliwych stron. Planowałam pewnego dnia pójść do Martyny i spłacić „dług”. Miałam już nawet pewien pomysł. Ta dziewczyna rozbudziła we mnie dawno uśpioną potrzebę bliskości, zrozumienia. Oprócz tego, dochodziło jeszcze pożądanie i nieczyste myśli. Oczywiście nie miałam z kim o tym pogadać, bo koleżanek raczej nie miałam, a rodzice by mnie chyba ...
«12...456...13»