1. W rytm portugalskiego fado


    Data: 04.04.2024, Kategorie: Incest delikatnie, Autor: Ravenheart

    ... jak mężczyzna, jak kochanek.
    
    - Marek, puść - jęknęła - nie mam siły. Nie potrafię.
    
    - Kochanie... - poprosiłem, ale nie dokończyłem. Moje ręce ujęły jej twarz, zacząłem ją całować. Mocno, namiętnie. Znów poczułem jej cudowny zapach, znów zaszumiało nam w głowach. Magda odpowiedziała pocałunkiem, nasze języki znów splotły się w wirującym tańcu. Przez chwilę noc powróciła, otuliła nasz występek swoimi opiekuńczymi, aksamitnymi skrzydłami.
    
    - Kocham cię, najdroższa - zaklinałem ją, ale tym razem moja siostra znalazła w sobie dość silnej woli. Odepchnęła mnie. W oczach błysnęło szaleństwo i cierpienie.
    
    - Nie jestem twoją najdroższą! - jęknęła z bólem - Jestem twoją siostrą!!! Marek, my nigdy już nie możemy tego zrobić. Zapomnijmy o tym.
    
    Sięgnęła po klucze.
    
    - Marek... - odwróciła się ode mnie, ale w jej głosie słyszałem łkanie - Proszę, nie zatrzymuj mnie. Muszę teraz wyjść. Stało się coś, co nigdy nie miało prawa się zdarzyć. Nie mogę tu siedzieć, bo rozedrze mnie na strzępy. Chcę, żebyś już leciał. Nie pojadę z tobą na lotnisko. Wrócę, kiedy już cię nie będzie. Wyjedź - odezwę się do ciebie, gdy będę potrafiła.
    
    Podbiegła do drzwi i nie oglądając się na mnie zbiegła po schodach.
    
    - Magduś, kocham cię - zawołałem za nią, ale już jej nie było. Powlokłem się do mieszkania i padłem na kolana. Gdzieś w głębi duszy czułem potworny, szarpiący ból - a usta miałem pełne słonego smaku łez.
    
    Kiedy będę umierać, wstawać będzie dzień
    
    Jeszcze spojrzę zgorzkniały, ...
    ... na pustą mą duszę
    
    Spopielałe marzenia, łzy i próżną nadzieję,
    
    A przyjdzie w czarnej sukni kojąca Śmierć
    
    Z Jutrzenką wezmą mnie pod ręce
    
    I pójdziemy razem, w palący poranka blask
    
    Mijały godziny, a ja siedziałem wpatrując się w jeden punkt. W końcu zdruzgotany i ponury powlokłem się do taksówki. Wrzuciłem torby z rzeczami do bagażnika i pozwoliłem zawieźć się na lotnisko. Odprawa, boarding... Samolot wkrótce odezwał się od ziemi, a ja czułem, że w Polsce zostaje coś, czego już nigdy nie odzyskam.
    
    Zainstalowanie się w Londynie nie trwało długo. Moja nowa firma stanęła na wysokości zadania - czekało na mnie przyzwoicie wyposażone mieszkanie, ale i olbrzymia ilość zadań. Musiałem im sprostać, mimo, że straciłem wszelką ochotę do życia. Na szczęście współpracownicy początkowo zrzucili moje zachowanie na karb tęsknoty za ojczyzną - a potem nauczyłem się ukrywać moje uczucia.
    
    Tydzień po moim przybyciu, kiedy wieczorem, leżąc samotnie w pokoju słuchałem tego samego fado, co pamiętnej nocy - usłyszałem sygnał przychodzącej wiadomości. Gnany przeczuciem rzuciłem się do laptopa. W mojej skrzynce pocztowej był list.
    
    Braciszku,
    
    Nie potrafię do Ciebie napisać o wszystkim tym co czuję. Przepełnia mnie taki wir myśli, obaw, że po prostu tracę rozum. Z jednej strony upajam się wspomnieniem naszej tajemnicy, z drugiej - czuję do siebie obrzydzenie. Jak mogłam dopuścić się czegoś takiego? Czy jesteśmy zwierzętami, które nie panują nad sobą?
    
    To, co zrobiliśmy było ...
«12...101112...18»