1. W rytm portugalskiego fado


    Data: 04.04.2024, Kategorie: Incest delikatnie, Autor: Ravenheart

    ... straszne - a jednak ciągle czuję Twój oddech na sobie. Budzę się w nocy i pragnę, żebyś był przy mnie. Kocham Cię, do szaleństwa i rozpaczy. Kocham Cię, jak tylko siostra może kochać brata. Kocham Cię, jak tylko kobieta może kochać swego jedynego, wyśnionego mężczyznę. Dlaczego musiało być tak, że spośród wszystkich ludzi na świecie właśnie my musieliśmy być rodzeństwem? Kocham Cię - a dziś, rycząc nad komputerem, piszę te słowa po raz ostatni.
    
    Od dziś musimy oboje wymazać wspomnienie Nocy z naszych pamięci i być - jak dawniej - jedynie bratem i siostrą. Tak postanowiłam - i Ty też musisz to zaakceptować. Nie wiem, jak długo zajmie mi doprowadzenie się do porządku. Mam pracę, tysiąc obowiązków i może to mi da zapomnieć. Mam nadzieję, że Ty też znajdziesz sobie coś, wokół czego będziesz mógł się skupić. Nie będę do Ciebie pisać, ani Ty nie pisz do mnie. Może tak będzie nam łatwiej. Błagam, jeśli mnie kochasz - zrób tak, jak o to proszę.
    
    Twoja Siostra,
    
    Magda
    
    Serce biło mi jak młotem. Moja Magduś... Musiałem chociaż raz usłyszeć jej głos - nawet jeśli miał to być ostatni raz. Komórka leżała tuż obok. Chwyciłem za nią i drżącymi palcami wybrałem numer. Sygnał... drugi... trzeci... Przy czwartym usłyszałem komunikat zajętości. Magda odrzuciła moje połączenie. Komórka wysunęła mi się z dłoni.
    
    Przez następne kilka dni próbowałem skontaktować się z Magdą. Daremnie. Nie odpowiadała także na moje listy. W końcu przestałem próbować, choć wszystko we mnie wyło i skręcało ...
    ... się. Nie udało mi się także dotrzeć do niej przez rodziców. Na szczęście jednak moi nowi szefowie zarzucali mnie taką ilością pracy, że nie miałem czasu myśleć o Magdzie, bo chyba bym zwariował, w głuchej ciszy samotności rozpamiętując wydarzenia ostatniej nocy. Na codziennej harówie mijały kolejne dni, tygodnie i miesiące. Dałem się nawet wyciągnąć na dwie-trzy firmowe imprezy, ale towarzystwo zupełnie mnie nie interesowało.
    
    E eu chamo
    
    Chamo-te Assim
    
    És tu Amor
    
    És quem eu amo
    
    To był kolejny, smutny i samotny wieczór. Leżałem w ciemnym pokoju i słuchałem wciąż tej samej piosenki. Zza okien dobiegał deszcz i stopniowo gasnący miejski gwar. Było już zbyt późno na pracę, ale zbyt wcześnie na wieczorne imprezy. Smętne fado docierało do głębi serca i niosło gorycz pomieszaną z dziwnym ukojeniem. Na stole stała samotna butelka czerwonego wina - nadal nie otwarta.
    
    Dręczyłem się i koiłem własnym smutkiem, gdy w melodię gorzkiego, portugalskiego lamentu wdarł się dźwięk dzwonka. Próbowałem go odsunąć od siebie, wyrzec się go, odepchnąć poza okrąg świadomości, ale nawracał ku niej drażniącym dysonansem. Zerwałem się więc i podszedłem do drzwi, zdecydowany do ostrej reprymendy za zakłócanie spokoju mojej samotni. Otworzyłem drzwi i zamarłem.
    
    Na korytarzu stała Magda. Stała i patrzyła na mnie. Z jej cudownych włosów powoli skapywały krople angielskiego deszczu. Serce tłukło mi się w piersi jak oszalałe, byłem dziwnie szczęśliwy i oszołomiony, pragnąłem, żeby to był ...
«12...111213...18»