W rytm portugalskiego fado
Data: 04.04.2024,
Kategorie:
Incest
delikatnie,
Autor: Ravenheart
... Bardzo. - powiedziałem, zsuwając płaszcz z jej ramion. - Zdejmuj go natychmiast, bo się zaziębisz.
Spojrzała na mnie, po raz pierwszy blado się uśmiechając.
- Jestem koszmarnie zmęczona. Przyleciałam rano, ale bałam się przyjść - powiedziała - Ja...
- Ciii - położyłem jej palec na ustach i delikatnie pocałowałem - Nic nie mów. Wiem.
Mimo zmęczenia, przegadaliśmy jeszcze długie nocne godziny, zanim położyliśmy się do łóżka. Tyle było do wyjaśnienia, tyle do omówienia.
Z wieży cicho sączyła się muzyka, a my leżeliśmy nic nie mówiąc i ciesząc się swoją na nowo odnalezioną bliskością. W końcu usnęliśmy, wsłuchani nawzajem w swoje oddechy. Noc otuliła nas słodkim całunem i przeniosła do Raju.
Ten ranek nie przyniósł bólu. Obudziłem się znów przy siostrze, mojej kochance. Patrzyłem, jak pierwsze promienie słońca łaskoczą ją w policzek. Uniosła powieki. Nie powiedziała nic, ale uśmiechnęła się do mnie. Pocałowałem ją.
- A twoja praca? - spytała mrużąc oczy w udawanej złości.
- Nie muszę dziś tam iść - powiedziałem i pokazałem jej język, jak za dawnych lat. Roześmiała się, ale zaraz spoważniała.
- Marek, nie wygłupiaj się... - powiedziała - nie możesz zawalić swoich spraw.
- Naszych - poprawiłem ją.
- Naszych - powtórzyła, smakując to słowo.
- Nic się nie bój - zamruczałem - wysłałem SMSa, że fatalnie się dziś czuję i biorę wolne. Zrozumieją. A ja będę miał czas dla ciebie, kochana.
- Nie bujasz? - spytała, marszcząc zabawnie nosek, jak za ...
... czasów naszego dzieciństwa. Jak wielką drogę przebyliśmy od tych dni...
- Nie bujam. Mam cały dzień dla ciebie - uśmiechnąłem się - I zaraz ci to udowodnię - dodałem, całując ją w ucho.
- Wariat - jej uśmiech przebijał się przez niedowierzanie i przez jeszcze tak niedawne łzy, jak pierwszy promień słońca wiosną przez szare chmury - Co ja z tobą mam...
Sięgnąłem ku niej powoli rysując palcem delikatną drogę po jej twarzy. Przeciągnąłem palcem po jej ślicznym nosie, po ustach i szyi. Zakreśliłem jej obojczyk i przesunąłem się niżej. Czułem ciepło bijące od jej ciała, czułem jej oszałamiający zapach. Pożądanie wzbierało we mnie długą falą rozłąki i tęsknoty. Czułem, że i ona to czuje, nasze ciała były przecież jednym.
Pod moimi dotykiem Magda roztapiała się, ogrzewana żarem mojego - naszego! - uczucia. Przez chwilę walczyła ze sobą, ale w końcu poddała się, pozwoliła się unieść naszej występnej namiętności. Oddała mi pocałunek. Jeden, drugi, trzeci... Ostatkiem sił opanowałem się, bo przez myśl przeszła mi dodatkowa myśl:
- Magduś, ale czy my teraz w ogóle możemy...? - spytałem nieśmiało, wymownie patrząc na jej brzuszek i rumieniąc się jak sztubak.
Uśmiechnęła się.
- Możemy, głupiutki starszy braciszku. Ale potem będziemy musieli już trochę uważać - uśmiechnęła się słodko, unosząc wymownie gumkę swoich majteczek - Zrobię się gruba i już nie będziesz mnie kochał.
- Zawsze będę cię kochał - zamruczałem jej do ucha.
Moja dłoń otoczyła jej cudowną pierś. Magda ...