W rytm portugalskiego fado
Data: 04.04.2024,
Kategorie:
Incest
delikatnie,
Autor: Ravenheart
... wspólną potrzebą próbowaliśmy od nowa nauczyć się gry wzajemnego brania i oddawania. Przyspieszaliśmy tempa, głodni tak długo odwlekanego spełnienia. W końcu oboje myśleliśmy tylko o jednym. Magda na wpół teatralnym ruchem, pełnym wyuzdanego wyrachowania odepchnęła mnie i uklękła na łóżku. Wysunęła ku mnie swój tyłeczek i zakręciła nim prowokująco. Jej uda połyskiwały od jej soków, w powietrzu unosił się zmieszany zapach naszych ciał. Nie potrafiłem się powstrzymać, widok tak zapraszającego, bezwstydnie wypiętego zaproszenia wyzwolił we mnie atawistyczny odruch. Rzuciłem się na nią i prawie przygniotłem do łóżka. Mój członek, wciąż niesyty, wbił się w nią i zaczął posuwać się w szalonym rytmie. Czułem, że moja siostrzyczka dochodzi. Sięgnęła dzikim ruchem za siebie i chwyciła moje dłonie. Szybkim ruchem przeniosła je na piersi. Czułem ich ciężar, czułem ich nabrzmiałe słodkim oczekiwaniem kształty. Oparła czoło o poduszkę i zamarła w pozie całkowitego podporządkowania.
- Bierz mnie - wydyszała - Skończmy...
Wbijałem się w nią jak oszalały, moje przepełnione potrzebą wyzwolenia kule z podniecającym klaśnięciem uderzały o jej uda. Byłem dziki, niepohamowany, puściły wszelkie hamulce - została tylko wszechogarniająca żądza. Zatopiliśmy się w rytmie, niezmiennie tym samym od milionów lat - a jednak wciąż odkrywanym na nowo. Magda przyciągnęła mnie do siebie, najbliżej jak tylko mogła, jednocześnie kręcąc pośladkami w zawrotnym tempie.
- Tak, taak, jeszcze - prosiła - ...
... Marek, nie przerywaj, zaraz będzie, zaraz... Spuść się do mnie, kochany, spuść się we mnie braciszkuuuuu...
Magia zakazanego i słowa Magdy podziałały - poczułem jak wzbiera we mnie gorąca fala. Zrobiłem jeszcze dwa ruchy, mocne, jak ogier dosiadający chętnej klaczy, gdy poczułem, jak wymęczona cipeczka mojej siostrzyczki zaciska się konwulsyjnie. Magduś krzyknęła wysokim głosem, a moja dumna maczuga w tej samej chwili zalała ją wielkim strumieniem. Jedna po drugiej, strugi rozgrzanego białego płynu miłości wniknęły w jej oczekujące wnętrze. Przez chwilę wyobraziłem sobie, jakby wyglądało to w jej środku - tryskający, wielki kształt, wypełniający deszcz padający na spragnioną delikatną wyściółkę...
Nie wiem, o czym myślała moja Magduś, ale ja zastygłem na chwilę w nieskończoności. Wokół mnie wirowało szczęście, a przy sobie czułem gorącą obecność dziewczyny, którą kochałem i która była moja.
Przez chwilę trwaliśmy we wspólnym uniesieniu, po czym delikatnie wysunąłem się z niej, pozostawiając mokry ślad na jej udach. Moja siostrzyczka opadła na łóżko z przeciągłym, długim westchnieniem, a ja bez sił zaległem obok. Objąłem ją ręką i przyciągnąłem do siebie, obsypując jej twarz delikatnymi pocałunkami. Uśmiechnęła się do mnie. Moja mała, szczęśliwa siostrzyczka.
- Jeszcze mi nogi drżą, skarbie - westchnęła cichutko - A całą cipeczkę mam tak obrzmiałą, że czuję, jakbym miała ją o dwa numery za dużą - zachichotała.
- No, ale przynajmniej ja trochę nasmarowaliśmy - ...