1. Sąsiedzka pomoc


    Data: 06.04.2024, Kategorie: sąsiadka, Zabawki masaż, Autor: Baśka

    ... Zaczęła mówić, że boi się wyjść z domu, ale ja już nie czekałam na jej dalsze wywody, bo już w głowie miałam swój plan. Podałam jej kurtkę, torebkę i pchnęłam w kierunku drzwi. Wyszłyśmy, wsiadłyśmy w samochód i wróciłyśmy do mojego domu. Popatrzyła na mnie, a ja do niej, rozbieraj się, kurtka i buty na pewno nie będą Ci potrzebne. Ja też szybko rozebrałam się, po czym wskazując jej mój gabinet, stwierdziłam, idź, tam się rozbierz z bluzki i rajtuz, a później przyjdź do łazienki. Znała mój dom, więc nie było problemu. Pewnie już chwyciła mój pomysł, bo nie protestowała, ja poszłam do kuchni, wzięłam półlitrowy kubek, poszłam do swojej sypialni, też się szybko rozebrałam zostając w staniku i majtkach.
    
    Weszłam do łazienki, nalałam do kubka ciepłej wody i trochę mydła w płynie. Ze swojego kuferka sięgnęłam gruszkę, którą używam, czyszcząc sobie Pupę. Kiedy Grażyna weszła do łazienki, ja rozłożyłam duży ręcznik i pokazałam jej, że ma zdjąć majtki i zająć pozycje na pieska. Uśmiechnęła się tylko, mówiąc, o tym myślałam, ale nie miałam jak sobie zrobić. Kiedy wypięła Pupę w moim kierunku rozchyliłam jej pośladki i wsunęłam końcówkę gruszki wstrzykując pierwszą, a po chwili druga porcję naszykowanego płynu. Po tym kazałam jej położyć się jej na płask, mocno ściskając pośladki.
    
    Po pewnej chwili Grażyna stwierdziła, że mocno ją już kręci, wówczas puściłam jej pośladki i wychodząc pokazałam ręką bidet. Kiwnęła głową, a ja wyszłam, żeby jej nie krepować. Poszłam do kuchni i ...
    ... naszykowałam jej małego drinka, a sobie szklankę soku. Weszłam do sypialni, za moment z łazienki wyszła Grażyna, mocno uśmiechnięta. Podałam jej szklaneczkę, łapczywie prawie połowę wypiła, a kiedy odstawiła od ust, stwierdziłam, że to nie koniec i robimy poprawkę. Nie protestowała, sama weszła do łazienki i powtórzyłyśmy jeszcze raz całą procedurę. Kiedy ona była zajęta w łazience, ja ponownie nalałam jej drinka.
    
    Weszła już zupełnie rozluźniona, podając jej szklaneczkę zapytałam, czy starczy, czy może trzeba powtórzyć jeszcze raz. Popatrzyła, stwierdzając, no dobrze, jeszcze raz. Tym razem wlałam w nią prawie cztery gruszki, położyła się i dosyć długo leżała. Kiedy dała mi znać, puściłam ją, czekając na nią w sypialni. Odsunęłam kołdrę, abyśmy mogły położyć się i aby mogła chwilę odpocząć. Wyszła już dobrze uśmiechnięta, pokazałam jej, że ma się koło mnie położyć, podając jej jednocześnie szklaneczkę. Położyła się wyciągając ręce do góry. Spytałam, czy już dobrze. Śmiejąc się stwierdziła, że tak, lekko unosząc się na łokciach i częściowo obracając się w moją stronę.
    
    Ale przy tym poruszyła się tak, że zsunął się z jej bioder ręcznik, którym się przykrywała i ukazało się całe jej owłosienie. Popatrzyłam i wyciągając rękę w tym kierunku wzięłam w palce kilka tych włosów, pytając, dlaczego tutaj taki busz, a nie elegancka kępka. Popatrzyła na mnie, stwierdzając, ze nie ma już zbytniej potrzeby, bo Janek już jest starszy pan i mają ze sobą bardzo sporadyczne zbliżenia. Ja ...
«1234...7»