Ewa z raju.
Data: 01.11.2019,
Kategorie:
Inne,
Autor: Ron Himeros
... ja postąpiłem inaczej. Zamiast rozumu posłuchałem własnego kutasa, a ten za każdym razem pchał mnie w coraz większe kłopoty. Byłem przekonany, że i tym razem może być tak samo.
Mogła mieć trzydzieści lat, pozostałe jej kształty były tak samo pełne i tak samo obfite, jak jej piersi. Kostium nie zakrywał brzucha, a w miejscu gdzie znajdował się głęboko wklęsły pępek, zwisała tasiemka, wiążąca dwie połówki.
2. Pachniała kwiatami.
Ta kobieta oszałamiała mnie, ale jednocześnie sam jej widok sprawiał, że w jakiś dziwny, niepojęty sposób czułem się jak u siebie, jak w domu, zupełnie tak, jakbym znał ją od lat, jakbym w tej chwili, po prostu, wpadł do niej na popołudniową herbatkę.
-No wchodź, nie będziesz chyba cały czas stał w progu, - powiedziała tak ciepło, że nie mogłem podjąć innej decyzji, jak tylko wejść do środka.
Odwróciła się do mnie bokiem, wciąż nie miałem pojęcia o co jej chodzi, na czym polega ta gra. Zrobiła krok do przodu, Boże jakie ona miała nogi. Długie, zgrabnie łydki, gładka skóra i jędrne obfite uda przyprawiały mnie o zawrót głowy.
O co jej, do jasnej cholery chodziło, jeżeli nie o seks?! Stała tak w niewielkim wykroku, jakby celowo prezentując swoje wdzięki, a ja coraz dobitniej czułem, że mój fiut domaga się swojego.
-Widzę, że jesteś trochę skrępowany. Usiądź, zrobię ci drinka i wszystko wyjaśnię, - powiedziała, wpatrując się we mnie, jak drapieżnik, któremu wcale nie chodziło o wyjaśnienie czegokolwiek, ale o to, by mnie z tego holu ...
... już nie wypuścić.
Po moich przebiegł dreszcz i trudno było mi ocenić, czy był to dreszcz podniecenia, czy czy niepokoju. Może miało być to coś zupełnie innego?
Położyła dłonie na swoim pulchnym brzuchu, w taki sposób, że kciukami pieściła własny pępek. Wszedłem na środek gustownie urządzonego pomieszczenia i zatrzymałem się nie odrywając od niej wzroku. W ręku wciąż trzymałem papierową aktówkę, nie bardzo wiedząc, co mam z nią zrobić.
-Mój mąż nie powiedział ci, w jakim celu tutaj ciebie przysłał? - odezwała się, pochylając głowę w taki sposób, że jej bujne włosy zakryły połowę jej twarzy.
-Eeeee... a co miałby mi niby powiedzieć? - wydukałem.
Jej cycki aż prosiły się, by wyjąć je spod tego delikatnego wdzianka i ugniatać, ugniatać, a później włożyć między nie, szarpiącego się z podniecenia, kutasa i trysnąć aż pod samą brodę.
Podszedłem, i zatrzymałem się tuż obok jej prawego ramienia. Wyciągnęła rękę tak, jakby chciała mnie objąć i przytulić, a po moich plecach jeszcze raz przebiegł przyjemny dreszcz.
-Boisz się mnie, Dawid? - zapytała cicho.
-Nie, - odpowiedziałem, drżąc, ale nie miałem odwagi spojrzeć jej w oczy.
Pachniała kwiatami, konwalią, jaśminem, może trochę wanilią... nie wiem, nie jestem ekspertem od perfum. Miałem niesamowitą ochotę, wziąć ją w ramiona. Cholera jasna, chciałem już się rozebrać i wtulić twarzą w te jej wielkie balony, ale nie miałem odwagi.
-Jesteś przystojnym facetem, podobasz mi się, - zaczęła, - od dłuższego czasu ...