1. Sezon godowy


    Data: 14.04.2024, Kategorie: czarny, Sex grupowy Brutalny sex Autor: Caroline l'Fey

    ... kochanka.
    
    - Taaaak, właśnie tak. Uwielbiam twojego fiuta. Gorącego, czarnego fiuta. Zaraz zrobię ci dobrze... zaraz będziesz mógł się spuścić... spryskać mi te cycki, które tak ci dobrze robią. One tego chcą. Lubią myć śliskie od spermy. Gęstej spermy czarnego ogiera. Zrób to... spuść się... Bądź grzeczny i załaduj na mnie wszystko co masz w tych swoich wielkich jajach...
    
    W końcu poczuła, że nie będzie w stanie już panować nad Davem. Przechodziły przez niego autentyczne dreszcze, a członek nagle stał się bardzo twardy. Wiedziała, że to już. Błyskawicznym ruchem wskoczyła na leżącego. Zaborczym ruchem chwyciła go za sterczący narząd i nabiła się na niego. Dave wyprężył się i przeciągle jęknął. Poczuła, jak w jej środku główka penisa cofa się na chwilę i eksploduje wyrzucając kolejny ładunek.
    
    - Taaaaak, maleńki, strzelaj, strzelaj... - powtarzała, zaciskając mięśnie na jego palu. Wiedziała, że mu się to spodoba. Wyssała go całego, aż do ostatniej kropli.
    
    - Och, dziecinko, potrafisz robić magiczne rzeczy - wyszeptał.
    
    Karolina ostrożnie zeszła z Davea, siłą mięśni i placami starając się zatrzymać w sobie możliwie wiele cennego płynu. Steven i John przyglądali się jej z błyszczącymi oczami. Wystudiowanym ruchem podniosła dłoń do twarzy. Lekko marszcząc nos powąchała wilgotne smugi, po czym starannie zlizała pozostałości. Obrzuciła wzrokiem sterczące pałki dwóch mężczyzn.
    
    Obróciła się w ich stronę rozsuwając nogi, aby pokazać im zachęcający i prowokujący widok. ...
    ... Jej cipka była cała napuchnięta i mokra od jej soków i od wyciekającej spermy.
    
    - No co, ogiery? Dave już swoje zrobił. Który mnie teraz pokryje?
    
    Steven już był gotów. Przesunął się nad Karolinę. Łóżko aż jęknęło pod jego ciężarem.
    
    - Kotku... - zamruczała - załatw mnie tym wielgachnym fiutem. Pieprz mocno i skutecznie, skarbie.
    
    Spojrzał w jej oczy - dzikie, namiętne i rozświetlone pożądaniem i uśmiechnął się. Wziął w rękę swojego członka i kilka razy przesunął po nim ręką. Karolina przyglądała się temu z zapartym tchem. W końcu sięgnęła ku swojej norce i rozsunęła placami jej wejście.
    
    - Chodź do mnie, mój koguciku, schowaj się tam, gdzie twoje miejsce.
    
    Wszedł w nią spokojnie, z rozmysłem. Wsuwał się w nią powoli. Zmieszana sperma wypływała bokami, gdy stopniowo wielki wał wypełniał całe wnętrze Karoliny. Mlasnęło głośno, gdy wycofywał się. Przymknęła oczy i zaczęła bawić się swoimi piersiami. Były wrażliwe i nabrzmiałe prawie do bólu.
    
    Ruszał się coraz szybciej, a Karolina nagle poczuła, że miarowe ruchy jego wielkiego ptaka są dla niej szalenie podniecające. Był silny, groźny i niepowstrzymany, jak nadchodząca burza. Zaczęła cichutko pojękiwać z rozkoszy. A potem zadarł jej nogi do góry i położył na swoich szerokich barkach. Poczuła się nagle bardzo malutka, przytłoczył ją swoją wielkością i ciężarem.
    
    - Tak, kochany, rżnij mnie teraz - stęknęła - jestem cała twoja. Ruszał się dalej, jednostajnym stałym tempem. I wtedy poczuła, że dojdzie szybciej niż on. ...
«12...111213...»