1. Sezon godowy


    Data: 14.04.2024, Kategorie: czarny, Sex grupowy Brutalny sex Autor: Caroline l'Fey

    ... Przygarnęła rękami jego byczy kark do siebie i zaczęła kręcić ciałem, aby jeszcze mocniej czuć w sobie każdy jego ruch.
    
    - Pieprz mnie, pieprz mnie mocno - zaklinała go - Wsadź mi go jeszcze głębiej... Jeszcze... mocniej... i spuść się...
    
    Szeptane do ucha słowa spodobały mu się, bo jego ruchy stały się jeszcze mocniejsze. Poczuła, jak wgniata ją w skrzypiące coraz mocniej łóżko. Czuła uderzenia jego wielkich jaj na swoich pośladkach - Klap! Klap! Klap! - za każdym razem gdy potężny kutas wypełniał jej wnętrze.
    
    - Rżnij mnie... jeszcze... jeszcze... jesteś jebaką wszechczasów... zaraz... zaraz... dojdę... tak! Tak! Idzie mi... idzie.... idzieeeee...... juuuuuuuż!
    
    Steven zareagował na dzikie pulsowanie jej pochwy. Napięty do krańca wytrzymałości kutas spiął się, jak podcięty ostrogą koń. Przez trwające fale orgazmu Karolina poczuła, jak kolejne, potężne strugi wypełniają jej wnętrze. Jej nogi zatoczyły łuk i objęły go na pasie. Przyciągnęła go do siebie. Mocno.
    
    - Więcej, chcę więcej... - powtórzyła, choć czuła, jak sperma wycieka na łóżko. Członek Stevena zaczął powoli maleć. Poczekali, sczepieni, zanim nie zmalał na tyle, że sam wysunął się z niej, ciągnąc za sobą lepki płyn. Steven przetoczył się na plecy i rozciągnął na łóżku, zajmując więcej niż jego połowę.
    
    - Więcej? Chcesz więcej - usłyszała głos Johna - Dostaniesz więcej, mała. Był już gotów. Sterczący kutas przysunął do jej twarzy. Z wysiłkiem uniosła rękę.
    
    - No, obciągnij go, suko.
    
    - Nie chcę... ...
    ... - powiedziała drażniąc się z nim. Wiedziała, że lubi twardy, brutalny seks. Jej też się to podobało. Wielka dyrektorka, obracająca milionami, sprowadzona do roli taniej dziwki w małym hotelu... podniecało ją to.
    
    - Obciągaj go, albo skuję ci mordę - zagroził. Spuściła oczy na nabrzmiały czubek jego penisa, na którym nadal widać było wilgotne plamy spermy. Czuła jej ostry, męski zapach. Posłusznie objęła go ustami. Najpierw delikatnie, sam koniec, potem jej ciepłe, miękkie wargi objęły go całego. Włożyła go głęboko, ale jemu to nie wystarczyło. Chwycił ją za głowę i pchnął dalej.
    
    Poczuła, jak wielki, obleśny kształt wchodzi coraz głębiej. Nagle zakrztusiła się i straciła oddech. Przez krótki moment, przez mgnienie oka, poczuła w sobie dziki zwierzęcy strach. Zalały ją niekontrolowane, pierwotne emocje. Ból, przerażenie i... nagłe olśnienie, że jest tu sama, nikomu nie znana, wydana na pastwę trzech brutalnych samców. Adrenalina rwącym potokiem przetoczyła się przez jej ciało - ale wraz z nią nadeszło też dziwne, mroczne podniecenie. Szarpnęła i spróbowała się wycofać, ale nie puszczał.
    
    Wycofał się odrobinę - zdążyła wciągnąć haust powietrza - i pchnął ponownie. I jeszcze raz. Kurczowo zacisnęła palce na pościeli.
    
    John wyciągnął wyprężonego członka.
    
    - Widzisz? Lepiej obciągnij po dobroci - rozkazał
    
    Posłusznie wzięła go ponownie do ust i zaczęła go masować. Obiema rękami. Potem jedną dłoń przeniosła na jego wielkie jądra, kołyszące się w czarnym, worku pokrytym ...