1. Odkupienie (I)


    Data: 23.04.2024, Kategorie: Fantazja Incest wojna, Romantyczne Autor: jokerthief

    ... lekko, ściągając je trochę w dół i spojrzała pomiędzy ich ciała. Znów to zrobił!
    
    - Oh! - Jej oczy błysnęły zachwytem. - Postarałam się. Dobrze cię zrobiłam, zero wątpliwości!
    
    Musiała na chwilę zejść z niego aby zrzucić resztki ubioru ze swojego ciała. Wpatrywał się w nią bez przerwy, ze skrzyżowanymi ramionami na piersi. Uśmiechnął się, widząc jak ząb czasu wyrzeźbił jej figurę w doskonałą klepsydrę, jędrną i zdrową.
    
    - Czuję się jak złodziej.
    
    - Dlaczego? - Cat zapytała, znajdując sobie miejsce na nim.
    
    - Ukradłem anioła.
    
    - Postaraj się kotek. Ten anioł chce dla ciebie śpiewać.
    
    Catherine posłała mu skromny, wstydliwy uśmiech. Jako matka nie powinna być naga, nie powinna siedzieć na nim, ocierając się o jego ciało. Pokręciła lekko głową i westchnęła. Teraz albo nigdy, uniosła się nad niego. Pomógł jej, chwytając jej talię, skinieniem głowy potwierdzając prawdę – pragnął tego równie mocno jak ona. Cat zdecydowała, że nie może już dłużej czekać, opadła na niego, w końcu czując go w sobie. Oboje jęknęli głośno, pojmując, że nie ma już odwrotu. Powoli ich ciała znalazły delikatny, swobodny rytm, który pasował obojgu doskonale. Ich dłonie splotły się ponownie, spojrzenia spotkały i wypełniły emocjami. Cat opadła biustem nad jego twarz i uniosła go odrobinkę, poddając falującą pierś do ssania.
    
    Gdy dotknął jej ustami, w jej świadomości zrodziła się całkiem niespodziewana myśl. Zatoczył koło, ukończył pewien cykl -była jego początkiem i końcem. Nosiła go w ...
    ... sobie kiedyś a teraz znów znalazł się w niej, tak jak pragnęła tego. Ta świadomość napełniła ją nieziemskim ciepłem, z jej serca popłynęła fala kojącego, potężnego uczucia. Znów byli jednym, ona i jej dziecko. Dlaczego to było takie... dobre? Westchnęła, gdy jego lędźwia uniosły się odrobinę wyżej, przyspieszając. Przygryzła mocno wargi, wcisnęła twarz w jego bark i pomogła mu, całą sobą rozpoczynając płomienny taniec. Jej palce zacisnęły się mocniej na jego, usta wodziły po wręcz płonącej skórze Marka. Catherine chciała krzyczeć, czując kolejne fale rozkoszy, rozbijające się w jej ciele jak sztorm. Uderzyła pięścią w poduszkę obok jego twarzy i zajęczała potężnie. Doprawdy, czuła się aniołem śpiewającym pieśni kochanków.
    
    Każdą komórka swojego ciała czuła do coraz mocniejszą miłość, która dopiero teraz przybierała swoją pełną formę. Nie było Catherine i Marka – stali się jednością, na krótką chwilę odrywając się od świata. Zapomnieli o misji, wodzie i wrogu. Czerpali od siebie nawzajem siłę, która miała ich napędzać. W końcu nie wytrzymała – puściła wstrzymywaną ekstazę i oddała się jej, odchylając do tyłu i opadając na niego z całą siłą. Ani na chwilę nie pozwoliła jego dłoni uciekać – po prostu nie mogła sobie wyobrazić tego wszystkiego, gdyby jej nie trzymał. Mark tymczasem chciał dać jej od siebie to co najlepsze, pochylił ją do tyłu gwałtownie, jedyną wolną ręką podparła się za sobą, oplatając go nogami. Musiała zwolnić, jednak po chwili pojęła w jak doskonałej pozycji ...