Odkupienie (I)
Data: 23.04.2024,
Kategorie:
Fantazja
Incest
wojna,
Romantyczne
Autor: jokerthief
... przeniosła się dokładnie nad wzgórze, tam gdzie jego matka planowała. Przeciwnik był jednak o niebo roztropniejszy, trzymał się z dala, pozwalając swojej artylerii grzmieć bez przerwy do celu. Na osłonie Atlantis co chwila rozbłyskała potężna eksplozja. Wasyl i Lyn również pracowali bez przerwy, ściągając z nieba kolejne cele, zamieniając ten niewielki kawałek ziemi w prawdziwe złomowisko. W końcu, gdy ich osłony były już dość wyczerpane, wróg postanowił porzucić rozwagę i runął w kierunku swojego celu, dostając się pod ostrzał ze stanowisk obronnych lotniskowca. Strumienie maleńkich kul przecinały powietrze, roznosząc kolejne cele bez wytchnienia. Morze wokół szarego kadłuba falowało co chwila, połykając opadające odłamki. Manty szybko oderwały się od walki, kołując nisko nad powierzchnią wody, pozwalając swojej jednostce macierzystej pokazać na co ją stać. Na mostku wybuchły okrzyki, gdy jeden z pocisków artyleryjskich trafił o potężny pancerz i wywołał wstrząs. Cat ucięła ten chaos jednym głośnym rozkazem i wróciła do swojego dzieła zniszczenia. W ledwie parę minut później skryła się małej zatoczce, otoczona wzgórzami i lasami.
- Wysłać Walrusy.
Manty zadokowały bezpiecznie, chronione przed ostrzałem gdy z boku okrętu odbiły cztery pojazdy opancerzone. Bardzo szybko wydostały się na ląd, tym razem wyposażono je w ciężkie pancerze i broń. Lekki opór na brzegu, tych paru małych wozów bojowych ucichł błyskawicznie. Wróg nie miał szans z znacznie mocniejszymi pojazdami, ...
... które nawet w wodzie były zdolne odpowiadać ogniem. Cat przekazała dokładną trasę, jaką zaplanowała Markowi i pozwoliła jego zespołowi kontynuować bez przeszkód. Zaplanował to tak, aby wzgórza i lasy osłaniały jego czołgi przed ogniem wroga. Co prawda stracili osłonę myśliwską, jednak Lynn prowadziła walrusa wyposażonego w szybkie działko przeciwlotnicze. Mieli duże szanse przebić się do celu.
Kolejne minuty mijały w ciszy. Komandor zaciskała mocno palce, przyglądając się poczynaniom swojego syna.
- Spokojnie, są już prawie u celu. - Natasha szepnęła do niej i położyła dłoń na jej ręce. Cat odpowiedziała skinieniem głowy i westchnęła cicho.
Walrusy zatrzymały się pod osłoną ostatniego wzgórza. Centrum dowodzenia znajdowało się w niskiej górze, wbite w jej cielsko. U podnóży stoków mieściły się jedynie fortyfikacje i stanowiska artyleryjskie. Wróg postawił na obronę statyczną i lekkie jednostki, pragnąc zachować mobilność oraz wytrzymałość zarazem. Był to trafiony pomysł.
Jednak Mark wiedział jak sobie z tym poradzić. Mocne osłony na jego pojeździe były zdolne przetrwać wiele trafień a teren był jego atutem. Gwałtownie wychynął zza osłony i wypalił z każdej broni jaką miał, aby po ledwie paru sekundach dać całą wstecz i znów ukryć się. Ogień wieżyczek minął go ledwie o włos, jednak jedno stanowisko zamieniło się w zgliszcza. Operację powtórzył jeszcze dwa razy, nim od tyłów dopadły ich znów lekkie wozy chinoli. Wasil i Nick zajęli się nimi, dosłownie rozgniatając ...