Adam i Ewa, czyli spotkanie walentynkowe…
Data: 29.04.2024,
Kategorie:
Dojrzałe
Mamuśki
młody,
walentynki,
Romantyczne
Autor: Agnessa Novvak
... naturalnie, swobodnie. W odpowiedzi Ewa uśmiechnęła się do niego, co prawda z cały czas widocznym zawstydzeniem, ale i wyraźną ulgą.
– dodała z uśmiechem –
Nie jego łazienka w nie jego domu, ale jego decyzja. Może dobra, może zła, ale już ją podjął i nie miał zamiaru zmieniać. Zszedł na dół ubrany w samą koszulę i spodnie, bieliznę i resztę stroju zostawiając starannie złożone na pralce. Najpierw zaskoczyła go pusta sofa i uprzątnięty stolik, a potem leżąca na nim kartka. Podniósł ją i omiótł wzrokiem zgrabne, zamaszyste pismo. „Zaczekaj w sypialni po prawej”.
Przysiadł na brzegu dużego, dwuosobowego łóżka zwieńczonego wysokim, pikowanym wezgłowiem. Materac był gruby, przyjemnie miękki, przykryty puchatą narzutą w róże i kilkoma okazałymi poduszkami w wielobarwnych poszewkach. W powietrzu unosił się słodkawy zapach, jakby bukiet świeżych kwiatów zasypać puszką landrynek. Zarówno wytłaczana tapeta, jak i dywan o długim, plecionym włosiu, miały kolor kawy z mlekiem – z tą różnicą, że na ścianę wylano więcej mleka, a na podłogę kawy. Gustowna toaletka z niedużym, pasującym taborecikiem i zabudowana szafa, ukryta za lustrzanymi drzwiami. Na ścianach secesyjne reprodukcje, przedstawiające stojące obok siebie cztery kobiety. Mucha? Możliwe, nie był aż takim ekspertem. Dalsze taksowanie wystroju przerwało nagłe przygaszenie światła.
Dopiero teraz zauważył porozstawiane świeczki. Zapewne to one odpowiadały za nastrojowy zapach, a teraz także za tańczące na ścianach ...
... ciepłe, migotliwe refleksy. Odwrócił się i… zaniemówił. Poczuł, jakby znowu chodził do szkoły i ukradkiem, z nerwowym wzrokiem i twarzą pokrytą niezdrowym rumieńcem, oglądał kasetę wideo z jakimś przegranym pokątnie pornosem. Oczywiście doskonale widział, że Ewa od dość dawna nie była (o ile była kiedykolwiek) gibką dwudziestolatką, ale tego się nie spodziewał.
Tym razem zaczesała włosy do tyłu, odsłaniając kształtne uszy ozdobione niewielkimi, oprawionymi w złoto kamieniami. Ich zielono-niebieski pobłysk komponował się idealnie z kolorem jej tęczówek. Z twarzy zniknął przyciężki makijaż, zastąpiony jedynie cienkimi pociągnięciami konturówki podkreślającej oczy i pudrowym różem na policzkach. Ale nie to zaskoczyło go najbardziej. Ewa wyglądała, jakby właśnie przekraczała drzwi nie tylko sypialni, ale i własnej nocy poślubnej, ubrana od góry do dołu w perłową, opalizującą biel. W dłoniach, obleczonych w satynowe rękawiczki, trzymała wysokie, napełnione perlącym się szampanem kieliszki. Wziął jeden z nich, stuknął nim o dźwięcznie o krawędź drugiego, wypił kilka łyków i odstawił na blat toaletki. Dopiero teraz lepiej przyjrzał się ciału Ewy, odsuwając o krok dla lepszej perspektywy.
Na nogi założyła półprzezroczyste, samonośne pończochy, sięgające od niespodziewanie małych jak na jej wzrost i figurę stóp i smukłych kostek, aż do górnej połowy pełnych ud. Duże, krągłe piersi z ostro odznaczającymi się spod prześwitującego materiału, ciemnymi obwódkami sutków, wypełniały z ...