Trojka
Data: 01.05.2024,
Kategorie:
Anal
Autor: Jan Sadurek
... Wyglądała zupełnie inaczej, niż przed południem. Teraz miała na sobie luźny t-shirt, dopasowane kolorystycznie, też luźne spodnie – haremki, biegała po mieszkaniu boso. Rozpuszczone włosy okalały śliczną twarz w bardzo delikatnym makijażu, ciągle się uśmiechała.- Fajnie, że wpadłeś, mieszkam sama i niekiedy strasznie się nudzę – cmoknęła mnie na powitanie w policzek, czułem się tym zaskoczony.- Proszę, kwiatki prosto z łąki, jeden dla ciebie, jeden dla pani Reginy i prawie ciepłe ciacha – podałem opakowanie– Fantastycznie wyglądasz, lepsze te luźne fatałaszki, niż ten ranny oficjalny kostium.- Dziękuję za komplement, siadaj do stołu, zaraz podam kawę – wybiegła do kuchni bez drzwi, więc widzieliśmy się cały czas. - Napijesz się czegoś zimnego? Wody? Soku?- Może być woda z sokiem – nie bardzo wiedziałem, o czym rozmawiać z tą nieznajomą w sumie kobietą.- Mama trochę się spóźni? - zacząłem rozglądać się po pomieszczeniach.- Niestety, zadzwoniła przed chwilą, że coś jej wypadło i nie przyjedzie. Kazała cię przeprosić. Daj kwiatki, wstawię do wody, są bardzo ładne, szkoda, żeby zwiędły.Proponując kobietom kawę myślałem, że spotkamy się towarzysko we troje, a wtedy miałbym choć z Reginą jakiś bliższy kontakt; Emilii przecież wcale nie znałem, widziałem ją pierwszy raz w życiu, a jej matka wcześniej też nie opowiadała o córce... Siadłem do stołu, czekałem na jakiś chłodzący napój i nie wiem dlaczego, ale jakoś humor mi uciekł... Patrzyłem na dziewczynę kręcącą się w kuchni, na ...
... grację jej ruchów i pomału zacząłem przypominać sobie, co chciałem zrobić. Hasło „tercet” i "trojka"! W sumie dobrze się złożyło, że Regina nie przyjechała. Byłem sam w mieszkaniu pięknej kobiety, mogłem zacząć działać. Najpierw uprzejmość i chęć wykazania się.- Potrzebujesz pomocy? Może przyniosę kawę i ciastka – zdeklarowałem się.- Nie, dziękuję, za sekundę wszystko sama przyniosę – wkładała na tacę talerzyki, filiżanki z kawą i talerz z ciastem.Postawiła na stole, podała szklankę z sokiem.- A może masz ochotę na lampkę pysznego, hiszpańskiego wina? Oddycha już od pewnego czasu – zaproponowała.- Chyba tak, przecież nie przyjechałem samochodem, więc... Ale nie chcę zbyt wiele wypić, jutro mam dłuższą jazdę w służbowych sprawach.- Jedna lampka wina nikomu jeszcze nie zaszkodziła, prawda? Poza tym chyba już nie wychodzisz...- Jasne, że nie wychodzę, dopiero przyszedłem. A z tym winem... Ok, może być, masz rację. - Boże, co za palant ze mnie, zachowywałem się jak pętak.Emilia znowu zniknęła w kuchni. Nachyliła się po upuszczoną łyżeczkę, wypinając w moją stronę zgrabny tyłeczek. Oj, chętnie bym tam zagościł! Jak ją zaciągnąć do łóżka? Jeszcze nie miałem pojęcia. Wino rzeczywiście było bardzo smaczne, poprzestałem jednak na jednym kieliszku; ale Emilia nie ograniczała się. Rozmowa, z początku jakaś dziwna, trochę sztuczna, pomału zaczynała nabierać rumieńców, tak, jak atrakcyjna gospodyni. Kobieta zrobiła się troszeczkę wylewna, opowiadała, jakie ma kłopoty z Olą, która jest bardzo ...