-
Pasożyt
Data: 12.05.2024, Autor: andrewboock
... mimo leżącego między nogami wysuszonego trupa, który stawał się nieistotny. Wyciągnęła drżącą dłoń by pogłaskać wężowatego kochanka. Delikatnie dotknęła ciepłej skóry pokrytej śluzem. Zgrubienie tworzące głowę pieszczotliwie otarło się o wierzch dłoni. Do Nancy dotarło, że pasożyt nie chce jej skrzywdzić, a nawet z tytułu jego obecności, odczuwa sporą przyjemność. Dochodziło do niej życie w symbiozie z dziwnym kochankiem wypełniającym jej trzewia. - Mój wspaniały - szepnęła Nancy ochrypniętym głosem. * Nancy ocknęła się rano, gdy przez okno przebijało się ostre słońce. Podniosła się spoglądając na wyschniętego chłopaka. Zdziwiła się jak emocje zaczęły znikać z jej charakteru. Stawała się jakby skorupą wyzbytą z uczuć. Nie miała żadnych wyrzutów sumienia związanych ze śmiercią chłopaka. Odczuwała tylko błogą przyjemność oraz większy głód. Zmarszczyła brwi czując przeciągnięcie się stwora w trzewiach. - Maleńki znów jest głodny? - zapytała się kładąc pieszczotliwie dłoń na brzuchu, który zafalował. - Zaraz zaradzimy. Przeciągnęła się w łóżku spychając nagą stopą, zadziwiająco lekkie i wysuszone ciało. Mumia Steva upadła głucho na podłogę pociągając za sobą pościel. - Dobry pomysł Steve - powiedziała Nancy przykrywając trupa prześcieradłem. Z łatwością wepchnęła go pod łóżko jak zepsutą zabawkę. Wyjrzała przez okno na piękny poranek. Promienie słońca padające przez szybę ogrzewały jej skórę na twarzy. Uśmiechnęła się czując ponowne przemieszczenie się ...
... stwora w trzewiach. Lekkie naparcie na mięśnie odbytu spowodowało dreszcz rozkoszy. Nancy stanęła na placach chwytając się za pośladki, które rozchyliła. Główka stwora sforsowała jej odbyt wysuwając się lekko. Kolejny rokoszy dreszcz spłynął wzdłuż kręgosłupa. - Zaraz ciebie nakarmimy - szepnęła Nancy. Usłyszała za plecami otwierające się drzwi z cichym syknięciem zawiasów. Odwróciła się w stronę kobiety, która stała w progu przyglądając się bałaganowi w pokoju. Zamarła z otwartymi ustami widząc wystające nogi trupa spod łóżka swojej córki. Nancy podeszła do niej na palcach czując jak jej wężowaty kochanek wyślizguje się powoli z tyłka. Przyjemne uczucie wysuwania się stwora powodowało narastanie podniecenia. Czuła, tak jak on, pierwotny głód. Zatrzymała się o krok od przerażonej kobiety, która nie mogła wykrztusić z siebie dźwięku. Nagle matka Nancy dostrzegła szarawego węża unoszącego się za ramieniem córki. Źrenice rozszerzyły się, a strach sparaliżował jej ciało. Wężowaty stwór wystrzelił w stronę kobiety zanurzając się pomiędzy rozchylone wargi. W kilka sekund wyschnięte ciało upadło na podłogę w drzwiach, a brzuch dziewczyny nadął się. Pieszczotliwie pogłaskała napięty materiał koszulki czując błogie wypełnienie. Westchnęła, gdy wężowaty kształt oderwał się od ust kobiety. Martwe zamglone oczy wpatrywały się nadal z przerażeniem w córkę, która przekroczyła ciało zmierzając do salonu, gdzie czekała kolejna porcja śniadania. Schodziła powoli stąpając po schodach. ...