1. Pasożyt


    Data: 12.05.2024, Autor: andrewboock

    ... Czuła między nogami chłodny powiem powietrza. Wężowaty kochanek unoszący się obok głowy dziewczyny, pieszczotliwie ocierał się o policzek pozostawiając mokre ślady śluzu. Weszła do kuchni, gdzie ojciec siedział z rozłożoną gazetą pochłaniając wczorajsze wydarzenia opisane obszernie w artykułach. Nancy ostrożnie stąpała po chłodnych płytkach czując narastające podniecenie w ciele. Wężowaty kochanek oderwał się od policzka rozchylając swoje mordercze wargi.
    
    Dziewczyna przeszła obok mężczyzny, który nie zwrócił na nią uwagi. Stanęła obok niego, a wężowaty kształt powoli wysunął się ku głowie poruszającej się z lewej na prawą. Kolejny szelest gazety i nagłe gwałtowne wystrzelenie wężowatego kochanka. Pasożyt przywarł rozłożonymi ustami do ucha mężczyzny, który szarpnął się w krześle, ale momentalnie znieruchomiał. Oczy uciekły do środka czaszki, a usta zastygły w przerażeniu. Kolejna mumia powstała w kilka sekund upadając na podłogę. Gazeta ponownie zaszeleściła upadając obok ciała.
    
    Nancy trzymała się za nadęty brzuch. Wyglądała jakby była w dziewiątym miesiącu ciąży z co najmniej pięcioraczkami. Podwinięta koszulka odsłaniała nadętą skórę, a wklęsły pępek został wypchnięty przez wchłonięte pożywienie. Wężowaty pasożyt oderwał się od wyschniętego ciała unosząc się na wysokość wzroku dziewczyny, która wpatrywała się w lśniące szare zgrubienie. Uśmiechnęła się czując przyjemne wypełnienie głaszcząc wydęty brzuch. Była przepełniona najedzonym stworem, który powoli wsuwał się ...
    ... w jej tyłek. Znów fala dreszczy przepłynęła przez ciało dziewczyny, gdy pasożyt wcisnął się do środka i poruszył się leniwie w trzewiach. Nancy westchnęła błogo zmierzając ociężałym krokiem do salonu. Usiadła ciężko w fotelu krzywiąc usta, gdyż poczuła gwałtowne przemieszczenie się pasożyta w trzewiach. Pieszczotliwie pogłaskała się po wydętym brzuchu patrząc tępym spojrzeniem przed siebie. Podkrążone oczy wpatrywały się w pustkę.
    
    *
    
    Nancy stała przed lustrem wpatrując się w swoje odbicie. Podkrążone oczy jakby zapadły się w głąb czaszki, a kości policzkowe wyostrzyły się. Włosy rozczochrane straciły dawny połysk i łamały się przy próbach ułożenia. Cera twarzy wyschła, a na policzkach pojawiły się pierwsze ledwo widoczne czerwone rozgałęzienia pękających naczynek. Nancy przyłożyła drżącą dłoń do skóry delikatnie przesuwając opuszkami palców w stronę spierzchniętych ust, które popękały. Nie wyglądała już na piękną kujonicę, lecz bardziej jak zmęczona życiem czterdziestolatka.
    
    Gwałtowne skręcenie w trzewiach znów zasygnalizowało pierwotny głód pasożyta. Nancy skrzywiła się czując jak pojawiają się kolejne spękania na wyschniętych wargach. Przycisnęła drżące dłonie do brzucha, który skrywał się pod brudną koszulką nocną, której nie ściągała od czasu, gdy dostrzegła Steva w oknie. Zdawało się jej jakby to było wieki temu.
    
    Wyczłapała się z łazienki pozostawiając za sobą zmizerniałe odbicie w lustrze. Brak formy z pewności spowodowany był głodem pasożyta, który stał się ...