1. To COŚ co nas podnieca


    Data: 16.05.2024, Kategorie: prostytutka, Anal pissing, demon, Autor: Nazca

    ... rozum, kurwiszcze jest urodzoną puszczalską dającą dupy za parę judaszowych srebrników. Z miejsca stała się moją faworytką do wydymania...
    
    - A więc ma pan już swój typ ? - Burdelmama uśmiechała się do mnie zalotnie, a gdybym to jej zaproponował dupczenie? Była trochę za stara dla mnie... Ale gdyby tak wziąć ją od tyłu? Wyrzuty sumienia gdybym spowodował zatracenie się tej starej szmaty byłyby z pewnością mniejsze...
    
    Przełknąłem ślinę. Czułem jak kutas wyrywa mi się do boju. Musiałem zaruchać, ale jak tu podjąć decyzję? Przypomniałem sobie jak zdradziłem ukochaną i karę jaka mnie spotkała za ten pożałowania godny czyn. COŚ wtedy zawładnęło moim członkiem. Odtworzyłem w pamięci seks z moją Igą i jej przemianę tuż po nim. Zaraziłem ją tym CZYMŚ, czymś co przejęło władzę nad nią. Omotana przez to COŚ Iga wyruszyła w świat... A ja za nią w poszukiwaniu ratunku dla jej duszy. Więcej czasu niż na poszukiwaniach, spędziłem jednak na walce z nieustającym podnieceniem, rozrywającym moje ciało dniem i nocą. I gnębiącym mnie, sterczącym kutasem.
    
    Unikałem kobiet jak ognia, pilnując aby żadnej już nie skrzywdzić. Raz jednak uległem pokusie, skuszony przez młodą nimfetkę. Łaziła po galerii i nagabywała samotnych, zamożnie wyglądających mężczyzn. Zaprosiłem ją do samochodu i pojechaliśmy do lasu. Tam doładowałem jej konto w telefonie, a jej samej załadowałem korzeń aż po cipki kres.
    
    Było cudownie... To uczucie zdobywania, gdy raz za razem pchałem ją swoim kutasem... A potem ...
    ... orgazm, niezapomniane spazmy rozkoszy... I poczucie ulgi oraz pełni relaksu, gdy wreszcie po paru tygodniach nieustannego wzwodu penis opadł... Osiągnąłem wtedy błogostan.
    
    Na koniec przyszedł jednak zimny prysznic. Znowu stało się to czego obawiałem się najbardziej. Nimfetka przemieniła się w kogoś innego, zupełnie obcego. Opętany organ przemieniał każdą niewiastę w której się znalazł.
    
    Musiałem wtedy przyznać przed samym sobą, że jestem posiadaczem nawiedzonego kutasa... Jakkolwiek tragikomicznie, by to nie zabrzmiało była to prawda. Sterczał nieustannie, domagając się nowych ofiar. Gdzie bym nie zamoczył, tam bym duszę partnerki zatracił.
    
    Moja klątwa. Kara za grzech cudzołóstwa.
    
    I pomimo wszystkich rozterek, świadom konsekwencji swoich czynów, znalazłem się w burdelu. Ponieważ znów uległem pokusie, musiałem skazać kutasem kolejną niewinną dziewczynę. Byłem za słaby, aby doświadczając stanu permanentnego wzwodu zacząć żyć w ascezie... Z poczucia tej bezsilności uderzyłem pięściami o kanapę.
    
    Z retrospekcji wyrwał mnie głos burdelmamy.
    
    - Dobrze się pan czuje? Jest pan cały czerwony... - Kobieta pochyliła się nade mną z czułością wymalowaną na twarzy.
    
    - Wyśmienicie - oznajmiłem, kutas wręcz rwał mi spodnie, musiałem dokonać wyboru... - Jednak muszę paniom wyznać - tutaj na chwilę zawiesiłem głos, wstydziłem się wypowiedzieć te słowa... - Mam pewne nietypowe preferencje... Skrywam wstydliwe upodobania...
    
    Burdelmama usiadła obok mnie i złapała mnie delikatnie za ...
«1234...14»