ONE czesc 2
Data: 20.05.2024,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Jan Sadurek
... dziurę, która się trafiła. Obojętne, czy to bardzo młoda dziewczyna z liceum, czy dojrzała mężatka, wszystkie umiał zadowolić. Teraz jednak był jeszcze młodym chłopakiem z ogromną chęcią do życia i ruchania wszystkiego wokół... Ożenił się dopiero kilka lat później. Teraz nadeszła jesień. Jako (nomen-omen!) członek organizacji starszo-harcerskiej, Jan został wyznaczony do pomocy w organizacji zlotu młodzieżowego ZHP w ramach akcji „Jesienny liść dębu”. Udział brały Chorągwie z całego miasta, poszczególne zastępy miały przydzielonych instruktorów z HSPS (Harcerska Służba Polsce Socjalistycznej), której był członkiem. Dostał pod opiekę zastęp kierowany przez śliczną, filigranową, zgrabną szatynkę, Hanię. Była bardzo ładna, bardzo miła, bardzo sympatyczna, no i już w połowie dnia bardzo zapatrzona w nowego instruktora. Jan miał zdolności przywódcze, szybko więc opanował żywioł, jakim byli podwładni jej harcerze. Błyskawicznie zaprowadził w ich szeregach porządek, wymusił bezwzględne posłuszeństwo. Chłopakom imponowało to, że tym razem nie dowodzi nimi dziewczyna (choć bardzo fajna), a dorosły, czyli student. Bez najmniejszych oporów wykonywali wszystkie jego polecenia, a Hania coraz uważniej patrzyła na niego wielkimi oczami, z nieopisanym zachwytem. Była uczennicą liceum, co prawda już przygotowywała się do matury, która czekała ją za kilka miesięcy, i uważała, ze studenci to ludzie dorośli, dojrzali i odpowiedzialni. Dopiero dużo później przekonała się, jak bardzo się ...
... myliła... Teraz jednak zauroczona patrzyła na tego przystojnego, wysokiego Jana, czuła, że wzbiera w niej jakieś dziwne, do tej pory nieznane uczucie… Fascynował ją jego luz, umiejętność radzenia sobie z podwładnymi, poza tym urok osobisty chłopaka, no i te oczy... Podwładni Hani, którzy do tej pory dyskutowali nad poleceniami – nagle zaczęli wykonywać bez szemrania wszystkie komendy. Mało tego – też patrzyli na niego jak na swego wodza. Akcja „Jesienny liść dębu” skończyła się, podsumowano wyniki rajdu i okazało się, że ich drużyna zajęła trzecie miejsce! To był najlepszy wynik w historii Chorągwi. Spotkali się w tygodniu jeszcze dwa razy, ale były to bardzo krótkie randki, mieli przecież swoje obowiązki. Spotykali się na kawie w przytulnej knajpce mieszczącej się dość blisko od ich miejsc zamieszkania. Po wypiciu kawy i ukradkowych pocałunkach w policzek wracali do swych zajęć. Wreszcie Jan umówił się z Hanią na następną niedzielę. Po tradycyjnej kawie i ciachu poszli nad rzekę, spacerowali wzdłuż brzegu trzymając się za ręce. Zrobiło się ciemno, chłodno, ale nie zwracali na to uwagi, mieli przecież siebie. W pewnym momencie przyciągnął Hanię do siebie, objął mocno i wpił się w jej usta. Oddawała pocałunek, zachłannie ssała jego język, wpychała w usta swój, przygryzała wargi chłopaka. Jan czuł wzbierające podniecenie, jego przyjaciel w rozporku podniósł się i przeszkadzał w spodniach; nawet nie próbował tego przed Hanią ukryć. Przycisnął ją do siebie, wiedział, że wyczuła jego ...