Karolina. 33.
Data: 05.11.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: ---Audi---
... zostawisz go i odchodzisz z dzieckiem.
- Taki mam zamiar..
- To już dobrze... po jego dowodach zdrady, po przyznaniu się do zniszczenia Karoliny, nie mogłaś wytrzymać i odeszłaś...
- Ale to prawda...
- Ok... spotkałaś się dziś popołudniu z Karoliną... ona ci wszystko powiedziała, że Wojtek ją okradł, dała ci dowody jego postępowania z dziewczynami w fundacji i gdy wróciłaś do domu to miałaś z nim awanturę... a on się przyznał.
- Ale tak było...
- Chodzi o to, że tak masz to przedstawiać... z jednym wyjątkiem, ani słowa o lekarzu i przekupieniu go, aby Karolina nie wyszła z wariatkowa.
- Dlaczego, to jest najważniejsze...
- Ale nie w tej chwili i nie dla policji.
Cisza... jej spojrzenie w stronę Ich... potem na mnie...
- A dlaczego policji ?
- Dowiesz się, teraz to bez znaczenia... będziesz pamiętać... ?
- Będę..
- Ok, teraz sprawa twojego zabezpieczenia... masz na swoim koncie ok 60 tyś prawda ?
- Nie mam pojęcia ile jest... ?
- Dobrze, jest tyle... jak się wszystko uspokoi, to dostaniesz pieniądze na życie bez pracy ... do końca życia...
- A skąd ?
- Wszystko w swoim czasie... teraz odpoczywamy... ty zostajesz tu sama, my wracamy do domu... prześlijcie sobie numery telefonów z Karoliną...
Zrobiła to, a my się zaczęliśmy zwijać.
Na sam koniec podszedł do niej... przeładował broń przed jej oczyma... pogłaskał Olivię... i odszedł..
Bez słowa... ale wszystko wiadomo..
Nie chcę wracać... ale wiem... dzieci...
W ...
... drodze powrotnej tylko raz Anka się odezwała...
- Wszystko naprawiliśmy Karolcia, pieniądze masz na koncie...
Pieniądze...
Nigdy mnie nie interesowały... wiem, miałam, ale przecież wiecie... nie jestem taka... to tylko środek...
A teraz... mam sto innych myśli..
Jest koniec... a dla mnie początek..
Będą przychodzić, wszyscy... tylko nie Robert.
Nie jestem dobrą kobietą... jestem zła... okropna.. mściwa, niszcząca... i jestem morderczynią...
Pięć dobrych określeń złej kobiety...
I teraz jak się skończyło, to trzeba będzie za to zapłacić..
Wróciliśmy. Dzieci jak zwykle szalały... wzięłam małego Robercika na ręce i mocno przytulam..
Mam chociaż ciebie... jak twój ojciec nie chce mnie widzieć...
Julia patrzyła się... nie wiem, ile wie.. ale wie, że coś się znowu stało...
Chłopaki nie... oni są mili, ale to tylko chłopcy... my dziewczyny patrzymy na świat inaczej.
A Julia jest inna... no i nie jest córką Roberta.
Może jej ojciec nie był aż taki zły... ?
W nocy była cisza... Nikt się nie pojawił...
Spokój... pierwszy raz powinnam się wyspać.. ale i tak czuwałam...
Mały Robert śpi często ze mną... chociaż ciągnie go do sióstr...
Małe wino, do połowy, abym chociaż przestała się trząść...
Wiem, że go udusił sznurem.
Uratowałam Renię.. ale jutro i ona się dowie...
Jak się wysypie, to leżymy... wszystko zdobyte i prawie wszystko stracone...
***************
Ok dziesiątej mam telefon.
Renia...
- Karolinko.. on się ...