1. Karolina. 33.


    Data: 05.11.2019, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---

    ... czuje... proszę wyjść..
    
    - Nie musisz mnie bronić Aniu... sama ich wyrzucę... jak macie coś, to mnie aresztujcie.. a jak nic nie macie... to wypierdalać... !!!
    
    Odwróciłam się i poszłam do siebie...
    
    Nic nie mają... won... !!!
    
    Mam większe problemy..
    
    Dni mijały, byłam wykończona, niewyspana i totalnie zmęczona...
    
    - Karolinko... może chcesz z kimś porozmawiać..?
    
    - Aniu, zamkną mnie... nie mogę..
    
    - Ale się wykańczasz... z kim rozmawiasz nocami ?
    
    - Z nimi... wracają i nie wiem, co robią ?
    
    - A Robert ?
    
    - Nienawidzi mnie... nie mam go..
    
    - Nie mów tak...
    
    - Może mam do kogoś zadzwonić... ?
    
    Pomyślałam o Mariuszu... o mężu.. Boże jakie to odległe... prawie już go nie czuję...
    
    Ale wzięłam telefon i sprawdziłam połączenia...
    
    Żadnego...!!!
    
    Smsy... ?
    
    Nic... !!!
    
    Proszę ... jak tęskni...
    
    - Nie Aniu, nie mam nikogo, tylko was... kochajcie mnie... mam nadzieję, że to minie...
    
    - Kochana, ale fabryka, fundacja... ? co z nimi... a dzieci ???
    
    - Nie mogę... wybaczcie...
    
    ***************
    
    Jurgen, Ania, Jole...
    
    - Panie, tak nie może być, coś trzeba zrobić... ona zwariuje, jest słaba i ją wciąga... tak jak kiedyś...
    
    - A co możemy robić ?
    
    - Nie wiem, jakiś lekarz... ?
    
    - Rozmawiałam z nią... boi się, że ją zamkną...
    
    - Dzieci się nawet jej boją...
    
    - Ale kanał... tyle pracy na nic..
    
    - Znam jedną panią psycholog, zadzwonię... niech przyjdzie do domu...
    
    - Ok, Jolu, zadzwoń... ja zajmę się fundacją...
    
    - A ja ...
    ... zrobię fabrykę, kupię za swoje maszyny i zaczniemy produkcję... coś trzeba robić.. bo wszystko zostanie zaprzepaszczone...
    
    - Masz rację... może się jej polepszy i wróci do nas ?
    
    - Oby...
    
    **************
    
    Karolina.
    
    Coś się zmienia... od jakiegoś czasu jest ich mniej... wchodzą do pokoju.. ale jakby się potem wycofywały...
    
    Jednej nocy zobaczyłam, kogoś innego... był w innym miejscu, nie z nimi...
    
    Nie byłam pewna... nawet nie wiem, czy chciałam w to uwierzyć...
    
    Ale jednej nocy odważyłam się zapytać...
    
    - Robert, to Ty ?
    
    Nie zrobił nic...
    
    Może to ktoś inny... ?
    
    Ale w następnej to samo...
    
    - Robert ?
    
    Stał i nie odchodził...
    
    - To Ty, wiem...
    
    Postanowiłam eksperymentować z ilością wypitego alkoholu...
    
    I zaczęłam z nim rozmawiać...
    
    Każdego dnia po jednym zdaniu...
    
    - Wiesz Robert, będę piła z Tobą, bo za wierne dziewczyny warto wypić..
    
    - Ty wiesz, że nie byłabym w stanie cię zdradzić... cały świat jest tylko szarym tłem naszych uczuć.,.,.
    
    - Codziennie będę pić za jedno kłamstwo mojego życia... więc idź po następną butelkę.. będę pić, aż wszystko się rozwali, albo, aż się doczekam...
    
    - A jak nie chcesz to idź... będę jak zwykle sama... los pokazał mi drogę, przez błoto idę ku niebu... może nawet spotkam z Bogiem... aby mnie ocenił...
    
    - Wiesz co .. chciałabym latać... ale nie mam skrzydeł... tylko, że to jest nasz cel.... miłość... a los mi to zabrał...
    
    - Jak ktoś kogoś kocha, to wie, że nie może bez tej osoby żyć... czy Ty ...