Osada seksu
Data: 25.05.2024,
Autor: andrewboock
... rytuale?
- Będziemy mogły mieć każdego mężczyznę...mają oni tyle energii w sobie, a szczególnie ten - szepnęła kobieta, która znajdowała się obok niego. Teraz wyczuł jej ciało, które spoczywało obok niego lekko przytulając się do uda. Druga kobieta musiała zajmować miejsce na skraju łóżka, gdyż głos dochodzący do jego uszy był słabszy, a materac przygnieciony jej ciężarem opadał w tamtą stronę.
- Będziemy mogły nasycać się do woli - szepnęła. - A może tak by troszkę skorzystać...
- Rita zakazała! - towarzyszka podniosła głos, w którym mężczyzna wyczuł nutę grozy. Bała się młodej blondynki.
- Nie musi wiedzieć...
- Ona zawsze wie! A z resztą kazała nam pilnować naszego gościa i nie pozwoliła go dotykać!
- Co ją czyni, że nami rządzi? - zapytała się oburzona.
- Ma ponad trzysta lat i jest jedną z pierwszych...
- To ją nie czyni przywódcy - odparła mocniej wbijając paznokieć w skórę mężczyzny, który lekko skrzywił usta w grymasie.
- Przestać bo go obudzisz!
- Spokojnie - szepnęła mu do ucha.
Ciepłe powietrze owiało jego kark przywołując błogie uczucie, które rozchodziło się po ciele łagodząc jego stężałe mięśnie.
Peter był w głębokim szoku, że jego poprzednia partnerka miała ponad trzysta lat. Kochał się z młodą kobietą, która od trzech wieków nie powinna stąpać po ziemni. Nagle przypomniał sobie o rytuale, w którym on sam miał uczestniczyć. Żadna z kobiet nie przybliżyła mu szczegółów, a Rita unikała odpowiedzi. Co tu się dzieje do jasnej ...
... cholery?! - pomyślał. Nie chciał być składany w jakiejś krwawej ofierze. Nie chciał by jego nasienie piła każda kobieta, która uklęknęła przed jego członkiem. Zdecydowanie nie chciał, żeby jego jaja wyjęte z ciała wędrowały z rąk do rąk wśród wspólnoty kobiet. Widział ten obraz bardzo dokładnie. Przekładały sobie małe bladoróżowe kulki obracając je w zakrwawionych palcach.
Otworzył gwałtownie oczy, a światło wpadające przez przezroczystą firankę oślepiło go. Nie chciał ponownie zamykać powiek by ujrzeć przerażający obraz. Zdemaskował się przed kobietami, które jęknęły.
- Obudził się! - zawołała osoba znajdująca się na skraju łóżka.
Peter przyjrzał się brunetce, której kruczoczarne włosy były splecione w idealny warkocz, a gęsta grzywka opadała na czoło. Uśmiechnęła się do niego drobnymi ustami. Przesunął głowę w prawo, gdzie wyczuł ciepły podmuch oddechu. Patrzył w głębie zielonych oczy szatynki, której burza włosów szalała jak aureola. Również uśmiechała się do niego czule. Kobiety nie podejrzewały go o to, że podsłuchał ich rozmowę. Wykrzywił wargi w grymasie, lecz słabo one imitowały uśmiech, gdyż na ich twarzach pojawił się cień zaniepokojenia.
- Jak się czujesz mój drogi? - szepnęła szatynka, a jaj dłoń zaczęła zsuwać się coraz niżej pieszcząc jego skórę szorstkim paznokciem.
- W miarę - odparł z suchością w ustach.
Dźwignął się na łokciach i odsunął się od kobiety. Spojrzenie zielonych oczu przeszyło go na wylot. Poczuł jak smukłe chłodne palce oplatają ...