Narzeczony dla Księżniczki - rozdział 7
Data: 30.05.2024,
Autor: damapik
... pięknem, każdy jego ruch zdawał się zaplanowany i przemyślany tak, aby wzbudzać pożądanie. Zdecydowanie działało.
Dzisiejszą noc Jakobsen postanowił jednak spędzić w objęciach Almy. Pod tym imieniem kryła się Amelia von Vasser, dwudziestopięciolatka ze szlacheckim nazwiskiem po byłym mężu, które życie miała całkiem dobre aż do momentu, kiedy została wydana za mąż za bogatego plantatora winogron z Południa, który często ją bił. W aktach były jej zgłoszenia do straży, skarżyła się na przemoc. Później słuch po niej zaginął, mąż założył, że uciekła lub nie żyje. Najwyraźniej niezrozumiana przez rodzinę, uciekając przed mężem trafiła do domu rozkoszy, w którym mieszkała od trzech lat. Miała całkiem szlachetną urodę, jasną cerę, czerwone usta, niebieskie oczy i długie, brązowe włosy spływające kaskadami po ramionach i plecach. Żartowano czasem na mieście, że wygląda jak całkiem udana kopia księżniczki Aleksandry II. Finnley nie mógł się z tym do końca zgodzić - Alma miała znacznie większe piersi, ale Aleksandra była znacznie piękniejsza, a do tego księżniczka zapewne nie była tak uległa w sypialni. Mimo wszystko, Almę znalazł i upodobał sobie właśnie przez to uderzające podobieństwo.
Finnley Jakobsen zasadniczo się nie zakochiwał, jednak o następczyni tronu myślał często. Uważał, że pożądał jej jedynie fizycznie, jednak zaprzątała mu głowę nie tylko wtedy, kiedy leżał w pościeli tuż przed snem. Lubił myśleć, że spojrzenia, które zdarzało mu się przechwytywać były ...
... przeznaczone dla niego. Udział w spisku przeciwko dziewczynie przyszedł mu, niestety, dość naturalnie i trafił się przypadkiem - został poproszony o informacje przez lorda Hektora Bedlinga i zanim się zorientował, został wmanewrowany w układ. Może to i dobrze, skoro księżniczka i tak wyraźnie czuła coś do swojego męża? Spiskowcy mogli usunąć z zamku ten element, który odrywał jego myśli od pracy, i który niedawno dołożył mu na głowę kolejne uczucie - zazdrość. Nigdy nie mógłby mieć Aleksandry, wiedział o tym bardzo dobrze i było to dla niego dość bolesne, przynajmniej na początku. A teraz jeszcze księżniczka wszędzie ciągała za sobą tego miejskiego prawniczynę niczym urocze szczenię, z którym nie chciała się rozstawać. Męczyło go to, chociaż satysfakcją korzystał więc z jej dobrej, lecz znacznie marniejszej od oryginału kopii. Kiedy czekał na Almę w wygodnym łożu w burdelowej sypialni z ciężkimi zasłonami i zdobionymi ścianami, myślał już o tym, jak dobra będzie ta noc. Potrzebował wejść już w jej mokrą szparkę i szarpnąć za brązowe włosy. Zamierzał wyobrazić sobie przy tej okazji całkiem inną szparkę i zupełnie inne, choć równie ciemne włosy.
W progu zamiast Almy stał jednak Emilio, co nie do końca spodobało się Jakobsenowi.
- Co z Almą? - spytał zamiast powitania.
- Gorzej się czuje. Madamme Bradbury mówiła, że zwykle jest ci dość obojętnie, które z nas zamawiasz, a ja byłem wolny. - chłopak błysnął białymi zębami i powoli rozwiązał jedwabny szlafrok barwiony na wzór pawich ...