1. Kotku, masz pięć minut?


    Data: 01.06.2024, Kategorie: Tabu, Autor: SataheShetani

    ... poleceniami lub wskazówkami, unikał rozmów ze mną, co przyjęłam ze znikomą radością. Irytował mnie swoim oporem, lecz, w pokrętny sposób, to nakręcało mnie na niego jeszcze bardziej. Pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy z moich pragnień; w środę byłam gotowa rzucić się na niego. Wystarczyłoby, żeby rozpiął rozporek, ściągnął bieliznę, a ja mogłabym podciągnąć spódnicę do góry - stringi nie stanowiły przeszkody.
    
    Do niczego nie doszło, więc chodziłam podminowana, sfrustrowana, wściekła, zasłaniając swój stan sztucznym uśmiechem. Odpowiadałam przesłodzonym tonem na każde „dzień dobry", „do widzenia" i „pocałuj mnie w dupę". Z nerwów skubałam skórki.
    
    Laurel i Megan próbowały wyciągnąć mnie wczoraj na babski wieczór w jednym z barów, lecz odmówiłam stanowczo, mając zamiar poświęcić czas na myślenie. Upojenie alkoholowe mogłoby wywołać we mnie niepożądane reakcje lub odruchy. Mogłabym na przykład zadzwonić do Jonathana, powiedzieć mu, że go pragnę najmocniej na świecie. Potrząsnęłam głową. O nie, to nie wchodziło w grę. Wszystko poszłoby się...
    
    ***
    
    Siedziałam przed komputerem, otwierając kolejne mejle. Powinnam odpisać na choć jeden - mimo przyuczania do awansu, wciąż miałam inne obowiązki.
    
    Czułam, że Jonathan przyglądał mi się ukradkiem, gdy skubałam zębami skórkę na palcu serdecznym, lecz uparcie go ignorowałam, wgapiając się w monitor. Nie spojrzę. Nie spojrzę. Kurwa mać, nie spojrzę na ciebie. Nawet się nie odezwę, powtarzałam w myślach mantrę. Ociężale ...
    ... zabrałam się za pisanie mejla z odpowiedzią, byle tylko zająć się czymś.
    
    - Długo będziesz udawać, że pracujesz? - zapytał z rozbawieniem, przerywając ciszę.
    
    - Tak! - odpowiedziałam szybko. Zaraz zorientowałam się, o co właściwie pytał, więc rzuciłam mu gniewne spojrzenie. - Nie udaję! - syknęłam.
    
    Nie wyglądał na przekonanego.
    
    Wstał z fotela obrotowego. Zauważyłam, że dwa górne guziki koszuli są rozpięte. Przełknęłam, gdy powoli zbliżał się do mnie. Na jego twarzy pełgał zawadiacki uśmiech, a oczy błyskały iskierkami. Wyglądał jak przystojny licealista, który wiedział, że nabroił, ale nie spodziewał się kary - przecież takiemu ideałowi się wybaczy.
    
    Pochylił się nade mną, opierając ciężar na podłokietnikach. Nasze twarze dzieliły milimetry.
    
    - To czemu nie pracujesz? - zapytał, szepcząc wprost do mojego ucha.
    
    Zadrżałam. Na reakcję ciała nie musiałam długo czekać; wilgoć powoli zbierała się między nogami, a gorąco co rusz spływało w dół ciała. Przełknęłam ciężko, uchylając usta. Nagle nie byłam w stanie oddychać wyłącznie nosem. Powietrze było zbyt rzadkie. Chciwie łapałam oddech za oddechem, czekając na kolejny ruch ze strony Jonathana.
    
    Nie zawiodłam się.
    
    Złapał moją twarz, po czym pocałował brutalnie. Jęknęłam w jego usta. Dawno nikt nie całował mnie z taką pasją. Wstawałam z fotela, gdy starał się odsunąć, prowokując mnie.
    
    Jedną ręką chwycił moją pierś, aby móc ją uciskać, zaś d**gą położył na pośladkach. Och, Boże, to było cudowne! Skoro przez ubrania ...
«1234...9»