1. Kotku, masz pięć minut?


    Data: 01.06.2024, Kategorie: Tabu, Autor: SataheShetani

    ... mylisz!
    
    - Kobiecie nie przystoi przeklinać - upomniał mnie spokojnie.
    
    - Kobiecie nie przystoi przeklinać! - przedrzeźniłam go podniesionym głosem. - Nie każda z nas chce spędzić życie w kuchni, pilnując gromady rozpuszczonych dzieciaków!
    
    Wróciłam na miejsce wściekła jak osa.
    
    Och, jakże on działał mi na nerwy!
    
    ***
    
    Do lunchu się nie odzywaliśmy do siebie. W ogóle. Podsuwał mi papiery, ja je czytałam, podpisywałam. Pokazywał mi przydatne funkcje jednego z programów, jakich używał, a ja kiwałam głową. Komunikacja niewerbalna szła nam znakomicie.
    
    Wreszcie zegar wskazał upragnioną godzinę.
    
    - Kotku, masz pięć minut? - zapytał.
    
    Zaraz, jak on się do mnie zwrócił? Spojrzałam na Jonathana z zaskoczeniem, nie do końca wiedząc, czego powinnam się teraz spodziewać. Mężczyzna jednak wyłącznie patrzył na mnie wyczekująco, więc kiwnęłam głową, po czym poszłam za nim w przeciwnym do stołówki kierunku. Znaleźliśmy się w pustym biurze, moim starym gabinecie.
    
    Zamknął drzwi na zatrzask, po czym przyparł mnie do ściany, złapawszy jedną ręką za nadgarstki; dłonie miałam nad głową.
    
    - Widzę, co próbujesz zrobić - powiedział niskim, gardłowym głosem, od którego przeszedł mnie dreszcz.
    
    Przełknęłam.
    
    - Co?
    
    - Chcesz mnie uwieść. Nie takie jak ty już próbowały, maleńka - wyszeptał mi wprost do ucha.
    
    Oblizałam nagle suche wargi, czując gorąco spływające w dół oraz wilgoć zbierającą się między nogami. Szlag, nie teraz!
    
    - Nie wiem, o czym mówisz - powiedziałam ...
    ... na tyle spokojnym i opanowanym głosem, na ile potrafiłam.
    
    Zaśmiał się.
    
    - Masz szczęście, bo dawno nie miałem żadnej kobiety.
    
    Chyba za nim przestałam nadążać. Najpierw mnie ignorował, po czym uznał, że byłoby świetnie się ze mną przespać?
    
    - Jeden numerek? - upewniłam się.
    
    - Jeden niezobowiązujący numerek - dopowiedział.
    
    ***
    
    Umówiliśmy się na piątek wieczór pod jednym z najdroższych hoteli. Jonathan na początku przekonywał mnie, żebym przyszła do niego, lecz uznałam, że to średnio pomoże nam w trzymaniu się układu jednorazowego seksu. Mogłyby wyniknąć komplikacje, ponieważ mieszkanie traktowałam jako sferę osobistą - nie chciałam miłości Jonathana, ponieważ wiedziałam, że prędzej czy później bym go zdradziła z kolejnym mężczyzną, który przypadłby mi do gustu.
    
    Nie mogłam się już doczekać.
    
    ***
    
    W piątek po pracy spędziłam dobre trzy godziny na robieniu się na bóstwo. Ubrałam seksowną bieliznę, na którą składały się stringi oraz koronkowy stanik - miałam nadzieję, że to pobudzi wyobraźnię Jonathana. Uśmiechnęłam się do lustra. Wyglądałam fantastycznie.
    
    Obróciłam się bokiem do lustra, aby przyjrzeć się nogom odzianym w pończochy. Całokształtu dopełniała czerwona, kusa sukienka, którą kupiłam kiedyś pod wpływem impulsu na promocji, lecz nigdy nie miałam okazji jej założyć. Uważałam, że świetnie podkreślała atuty mojego ciała. Okulary zmieniłam na soczewki.
    
    Jeszcze przez jakiś czas kręciłam się po mieszkaniu bez celu, aż wreszcie wyszłam, ekscytując ...
«12...567...»