Murena. Okultystki ze slamsów
Data: 07.11.2019,
Kategorie:
Fetysz
pończochy,
Incest
Autor: Man in black
... czym upada i siłą poślizgu płynie po śniegu kolejne dwa. Nastolatek po dwóch sekundach jest już przy nim. Łapie go za kurtkę i stawia na nogi jak szmacianą kukłę.
Wcześniejszy intruz jest oszołomiony i przerażony. Nie potrafi wydać z siebie żadnego dźwięku. Nagle dostaje głową prosto w twarz. Pada na plecy i zalewa się lepką, ciepłą krwią. Mdli go, ale zanim udaje mu się zwymiotować, otrzymuje potężne kopnięcie i toczy się po chodniku, obracając wokół własnej osi.
Sławek znowu zjawia się przy nim. Bierze zamach pięścią i nagle czuje, że ktoś łapie go za rękę. Odwraca się. To Zuza.
– Zabijesz go, zostaw – dopiero teraz dostrzega oczy Sławka, a jej twarz blednie i pojawia się na niej przerażenie – kim ty jesteś?
Chłopak nie ma pojęcia, kim jest, ale czuje potężną siłę, chce mu się wyć do księżyca, biegać i rozszarpywać ludzi. Powstrzymuje się ostatkami sił. Chce jej odpowiedzieć, ale z jego ust wydobywa się jedynie gardłowy pomruk, taki jaki pamięta z zoo, kiedy oglądał z rodzicami klatkę z lwami.
Zuza próbuje uciekać. Nie chce jej krzywdzić, ale gdzieś w podświadomości wie doskonale, że nie ma innego wyjścia. Czuje również, że jej życie jest bez znaczenia. Patrzy za nią jak gospodarz za kurą, którą chce zjeść na obiad. Dogania ją bez trudu i skręca kark jednym płynnym ruchem, po czym odwraca się do leżącego na ziemi mężczyzny. Ten próbuje odpełznąć w tył, ale nie udaje się mu. Twarz Sławka, choć nie do końca to jego własna twarz, pochyla się nad ofiarą. Ruch ...
... ręką jest niemal niezauważalny.
Nastolatek potrzebuje kilku minut, żeby ochłonąć. Jest sam w ciemnej uliczce, nie licząc dwóch ciał leżących pod ścianą. W tej chwili to tylko dwie ciemne plamy w mroku. Kieruje się w stronę wyjścia, tam gdzie widać światło ulicznych latarni. Mięśnie poddają się wreszcie, napięcie schodzi z organizmu i wreszcie może poruszać się zupełnie jak wcześniej.
Jak człowiek.
Jest oszołomiony. Chce wrócić do domu.
Kiedy rusza oświetloną uliczką w stronę centrum, nie zauważa postaci stojącej w ciemnej bramie i uważnie go obserwującej. Dopiero kiedy jest już niewidoczny, obserwator w bramie sięga po papierosa i zapala go. Słaby blask ognia zapalniczki rozjaśnia na chwilę uśmiechniętą twarz Mureny.
*
Kiedy Sławek dociera do mieszkania, nie czuje chłodu, zmęczenia czy efektów wypitych piw. Wchodzi pod prysznic i odkręca zimną wodę. Stoi tak kilkanaście minut. Cały trzęsie się z zimna. Płacze. Ma świadomość tego, co zrobił. Nawet jeśli wtedy wyglądało to inaczej, teraz czuł, że jest mordercą i dziwakiem. Nawet nie zauważył, kiedy w łazience pojawiła się Murena.
Kobieta zakręca wodę. Otula go dużym ręcznikiem i pomaga wyjść z wanny. Chłopak wciąż jest oszołomiony. Przecież zabił swoją koleżankę. Pozwoli się prowadzić ciotce. Wchodzą do biblioteki. Karolina zapala kilka świec. Niewiele, tyle, żeby słaba poświata pozwoliła jej rozpalić w kominku.
Przy stoliku na podłodze leży barania skóra. Kobieta siada na niej, chłopak kładzie się w taki ...