Ludzie nocy
Data: 09.06.2024,
Kategorie:
wampir,
Lesbijki
dramat,
Fantazja
Autor: paty_128
... pogłaskała Alice po policzku, mało mnie wściekłość nie rozniosła.
Kurna, pocałowały się!
Weszłam, nie zauważyły mnie, siedziały tyłem do mnie. Podeszłam do lady i zajęłam miejsce.
- Wiesz, że ze mną miałabyś lepiej... - Mówiła Kristie. Podła żmija!
- Nie bzykasz tak dobrze jak ona.
- Wiesz, że trening czyni mistrza... Dosypiesz jej jeszcze trochę – Tu wymówiła jakąś dziwną nazwę – i przyjdziesz do mnie.
- Chyba oszalałaś... Ona się połapie.
- Daj spokój, do tej pory się nie połapała...
Wstałam i podeszłam, pochyliłam się i oparła o oparcie siedzenia.
- Dosyć ciekawa ta wasza rozmowa. – Powiedziałam, obie obejrzały się w szoku.
- Ty tutaj?! – Zapytała Alice.
- Bądź pewna, że już jesteś wolna. Możesz do woli pieprzyć się z tą zdzirą.
Odeszłam. Trochę to bolało, ale nie miałam już na nic ochoty. Mówiła do mnie coś, próbowała mnie zatrzymać ale wyrwałam się. Poszłam własną ścieżką życia analizując ich rozmowę.
Teraz wszystko stało się proste – Alice kupowała jakieś ziółka, a mi wpierała, że to ziołowa herbatka, która mi pomoże. Nic dziwnego, że cały czas chodziłam taka ospała. Miała czelność pytać mnie, co chcę na urodziny!
Musiałam jakoś odreagować. Upić się. Wtedy czas upłynie szybciej, a on leczy rany... Rany? Jakie rany? Ledwie zadrapanie... Mogła powiedzieć mi wprost, że woli kogoś innego, przecież bym zrozumiała.
Siedząc w barze zastanawiałam się nad sobą, nad uczuciami do Alice. Może nawet jej nie kochałam? Może inna kobieta o ...
... kasztanowych włosach jest mi przeznaczona? Albo blondynka? Podobno polki są piękne... O, to jest dobry plan.
Przechyliłam szkło po raz piąty tego popołudnia wlewając do gardła whisky i snułam dalej plany na znalezienie sobie kogoś nowego. Rozejrzałam się po barze w poszukiwaniu ewentualnej zdobyczny, jednak na próżno. Przeważali mężczyźni, a kobiety najwyraźniej były ich „drugimi połówkami”.
Siedziałam tak do wieczora powoli opróżniając portfel a napełniając żołądek i organizm procentami, dzięki któremu świat wydawał się lepszy, weselszy. Gdy poprosiłam o napełnienie szklaneczki złotą cieczą, barman mi odmówił, opuściłam grzecznie bar, czując siłę grawitacji naszej planety.
Nie miałam gdzie się udać, a wrócić do mieszkania nie miałam zamiaru. Na samą myśl o dwulicowości tak bliskiej mi osoby, wzbierała we mnie złość. Przemierzając prawie puste uliczki na obrzeżach Londynu, zaczęłam odczuwać podniecenie. Jakież to piękne uczucie... Ciało jakby zaczyna swędzieć ale od wewnątrz, masz coraz bardziej nieczyste myśli... Jeśli to sprawka whisky, chyba zajrzę do kolejnego baru.
Uśmiechnęłam się do własnych myśli i postanowiłam przespacerować całą noc. Jednak... Poczułam się jakoś dziwnie. Podniecenie zmieniło się we wszechogarniający ból, który zniknął równie szybko, jak się pojawił. Oszołomiona osunęłam się na chodnik. Potrzebowałam dłuższej chwili by dotrzeć do siebie. Niepewnie wstałam opierając się o ścianę budynku i ruszyłam przed siebie, chwiejąc się. Dziwny stan ...