-
Spotkanie. Demon
Data: 08.11.2019, Kategorie: Fantazja historia, bez seksu, Autor: Snow White
... pięty. Dotykałam go, i robiłam to świadomie, z premedytacją. On patrzył na mnie przenikliwie, zauważyłam, że ma na sobie kompletne ubranie i wygląda nieco lepiej niż wieczorem, za to ja musiałam prezentować się wyśmienicie. - Chcę stąd wyjść! - powiedziałam stanowczo. - Wiesz, że nie możesz - odparł on, tonem jakby upominał małe dziecko, że ma już dużo zabawek, nie potrzebuje kolejnych. - Chcę się wykapać - skapitulowałam. - Proszę bardzo, tamte drzwi - powiedział wskazując na wejście w rogu pokoju, prowadzą do łazienki, w szafie powinnaś znaleźć coś odpowiedniego. Aczkolwiek może odłóżmy kąpiele do rana, jest 3 w nocy. - Eh... - westchnęłam i opadłam na poduszki. - Więc co ci się śniło? - zapytał spokojnie nadal nie ruszając się z miejsca. Śniło mi się, że umarłam, byłam na własnym pogrzebie - powiedziałam to tak lekko, jakbym opowiadała koleżankom co strasznego śniło mi się w nocy, a nie własnemu oprawcy, który miał w niedługim czasie zamiar urzeczywistnić moje koszmary. - Ale to nie wszystko prawda? - zapytał powoli przyglądając mi się uważnie. - Wszystko, oczywiście że wszystko... - aaa, o tym mówił, ale skąd mógł wiedzieć, przecież... Postanowiłam być szczera. - Ty mi się śniłeś - wyszeptałam i patrzyłam na jego reakcję, - skąd wiedziałeś? - dodałam. - Heh - zaśmiał się, - to Ty mnie tu przyciągnęłaś - powiedział to prawie wesoło, a jego twarz rozjaśniła się bardzo. Wyglądał teraz prawie ludzko. - Ale... jak to? Nie ...
... rozumiem - spytałam zdezorientowana. - Nie musisz - dodał już poważniej i wyszedł. Gdy ponownie zasnęłam, świtało. Miałam mętlik w głowie, ale czułam ze sen pozwoli mi poukładać myśli. Oddychałam powoli i głęboko, aż wszystko spowiła ciemność. ON - Luna - powiedziałem powoli sam do siebie smakując to słowo. Eh, dziewczyno, wpakowałaś się w niezłe gówno. Żeby nie myśleć za dużo, wszedłem do łazienki i odkręciłem kurek w wannie, tej samej na której siedziałem gdy zobaczyła mnie wcześniej. Na podłodze zostały plamy zaschniętej krwi. Zdjąłem ubrania i powoli zanurzyłem się w lodowatej wodzie. Chłód, który otulił moje ciało przyniósł ulgę piekącym plecom. Już niedługo będzie trzeba coś z tym zrobić pomyślałem i potarłem guzy na plecach. Wytężyłem wszystkie zmysły i nagle zawładnęła mną fala niepokoju. Czułem jej niepokój, śniła o czymś, to dziwne, ale odczuwałem jej emocje ze zdwojoną siłą. Nagle coś mnie tknęło. Zobaczyłem w tym nieskładnym bełkocie obrazów i wspomnień siebie. Siebie, pochylającego się nad nią, siebie - potwora. A ona, zamiast krzyczeć wyciągnęła dłoń i dotknęła mojego ramienia, bezwiednie własną dłonią przesunąłem po tym miejscu, gdzie znalazła się we śnie jej ręka. Potem, przesunęła ją i dotknęła mojej piersi, to dziwne, ale poczułem coś na kształt satysfakcji. Zamyśliłem się. Dość! Zerwałem się gwałtownie i chwyciwszy ręcznik wyszedłem z wody. Powoli się ubrałem i spojrzałem na zegarek, dochodziła trzecia. - Jakiż ...