Spotkanie. Demon
Data: 08.11.2019,
Kategorie:
Fantazja
historia,
bez seksu,
Autor: Snow White
... uważnie
- Aaa... to – mruknęłam... No śniło mi się, tzn. ty mi się śniłeś.
- A tak w ogóle to ty masz jakieś imię, czy mam się do ciebie zwracać per mój panie i władco?
Zaśmiał się, i widziałam ze odpowiadało by mu takie traktowanie, ale zamyślił się i w końcu powiedział.
- Moja Pani, zwą mnie Parys, aczkolwiek ma uroda przyćmiewa wszystko, co istniejące na tym świecie, a ma próżność nie zna granic. Do usług - powiedział to z rozgoryczaniem, lecz kąciki ust unosiły się w uśmiechu. - Czyż nie wyglądam jak grecki bóg piękny i nieskazitelny - dodał zerkając na swój ogon, który mimowolnie poruszał się powoli.
- Jesteś - powiedziałam cicho nie patrząc mu w oczy.
- Jared, mam na imię Jared - powiedział już poważnie nie komentując mojego wyskoku.
- A teraz słucham co ci się śniło? - zapytał by zmienić temat.
Zastanowiłam się czego ode mnie chce, przecież już wie wszystko.
Znowu przeanalizowałam cały przebieg mojego koszmaru i zaczerwieniłam się.
- Pamiętasz doskonale, widzę to, a zatem słucham - dodał zachęcająco
- Śniłeś mi się... tzn. widziałam Cię... jak pochylasz się nade mną... i - zawahałam się.
- I...? - nalegał
- I patrzyłeś na mnie tak, groźnie, z wściekłością, ale ja się nie bałam, wyciągnęłam dłoń - urwałam.
Przymknął powieki jak wtedy podczas snu...
- I dotknęłam Twojego ramienia, a potem piersi... - ciągnęłam - A ty wtedy otworzyłeś oczy i patrzyłeś na mnie tak... - znowu nie mogłam znaleźć słowa.
Otworzył oczy i ...
... spojrzał na mnie, zerknęłam w jego stronę.
- Właśnie tak na mnie patrzyłeś - stwierdziłam widząc ten sam głód w jego oczach - dokładnie tak samo.
Patrzył nie wiedząc co powiedzieć, ja obserwowałam jego piękną twarz i nie czułam strachu dokładnie tak jak podczas koszmaru.
Czułam, że nie wie co zrobić. Był bezbronny. Mimo swojej mocy i siły, był bezbronny...
Podeszłam bliżej i stanęłam przed nim.
Uniósł głowę i spojrzał na mnie. Głód w jego oczach był nadał wyraźny i przebijał się przez wszystkie inne uczucia.
Wiedziona niezwykłym instynktem wyciągnęłam dłoń i tak jak we śnie dotknęłam jego ramienia, nie nagiego jak wtedy, ale efekt tego zetknięcia przerósł moje wyobrażenia.
Jego skóra była lodowata, ale czułam jak mnie parzy.
Przesunęłam dłoń wyżej i dotknęłam jego karku, to było za wiele...
Poczułam jak krew uderza mi do głowy, serce waliło tak, że musiał to słyszeć.
Patrzył na mnie zdezorientowany, a później podniósł się, moja dłoń bezwiednie osunęła się po jego ciele.
Gdy się wyprostował zatrzymała się na wysokości brzucha.
Teraz ja podniosłam głowę by popatrzeć na niego.
Miał dziwną minę, tak jak wtedy... Jakby walczył ze sobą, nie wiedział co ma zrobić.
Pochylił się i przysuwając swoje usta do mojego ucha owionął mnie ciepłym oddechem, gdy już jego wargi dotknęły mojej skóry zachrypniętym głosem wyszeptał.
- Nie bądź głupia, ja jestem drapieżnikiem, a Ty ofiarą - to odwieczne prawo natury, zabierz rękę bo może stać ci się ...