1. Spotkanie. Demon


    Data: 08.11.2019, Kategorie: Fantazja historia, bez seksu, Autor: Snow White

    ... krzywda.
    
    Chciałam mu coś powiedzieć, przechyliłam delikatnie głowę i nieświadomie musnęłam ustami jego policzek.
    
    Wystarczyło.
    
    Warknął i poderwał się szybko, nim zdążyłam zauważyć byłam już sama, a trzask drzwi odbijał się echem w mojej głowie.
    
    ON
    
    To co poczułem było jak huragan, kiedy podeszła bliżej i zrobiła dokładnie to, co widziałem w jej umyśle poprzedniego wieczoru myślałem, że tego nie przeżyje.
    
    Jej dotyk był jak muśnięcie wiatru, jednak wywołał we mnie szaleńczą potrzebę ucieczki.
    
    Tak jakby to ona mogła mnie zranić, unicestwić - zmieść z powierzchni ziemi.
    
    Powstrzymałem się przed tym i powoli wstałem.
    
    Nie poruszyła się, stała zapatrzona w mój tors, a jej dłoń mimowolnie prześlizgnęła się moim ciele.
    
    Paliła żywym ogniem, przygniatała mnie, oszalałem.
    
    Hamując instynkt powoli pochyliłem się i chciałem ją ostrzec...
    
    A wtedy zrobiła coś czego się nie spodziewałem, odwróciła głowę, a jej usta musnęły mój policzek.
    
    Wybuch wulkanu, trzęsienie ziemi, to było jak... nic co dotąd przeżyłem.
    
    Nie potrafiłem się dłużej hamować, musiałem uciec.
    
    Z prędkością wiatru wybiegłem z sypialni zostawiając ją samą, zdezorientowaną nie wiedzącą co się stało.
    
    Byłem wściekły! Co ona sobie wyobraża?! Kim jest by tak mną sterować?! To nie możliwe!
    
    Ściany domu mnie przytłaczały, dusiłem się! Otworzyłem szeroko frontowe drzwi i wyszedłem na ganek.
    
    Nie mogę tu dłużej zostać, albo ona albo ja - zdecydowałem.
    
    Nie oglądając się ruszyłem pędem ...
    ... przed siebie, nie zostawiając śladów na świeżym śniegu.
    
    Kiedy zatrzymałem się wreszcie byłem już daleko, gęsty las otulał i koił moje zszarpane nerwy. Polowanie - to dobry pomysł, zapomnę, oderwę się... - tak! - pomyślałem i rzuciłem się do przodu by znaleźć dobre miejsce na wytropienie zwierzyny.
    
    Kiedy zatopiłem zęby w gorącym ciele jelenia, a krew buchnęła ze zwierzęcia strumieniem, poczułem przypływ spokoju.
    
    Wszystko było jak dawniej.
    
    Drapieżnik - ofiara tak miało być! To było moje przeznaczenie. Każda istota w której piersi biło serce jest moim naturalnym wrogiem, jest zwierzyną. Należy ją zabić. Tą dziewczynę też.
    
    Gdy zaspokoiłem głód i szykowałem się do następnego skoku zaczynało się ściemniać, mrok spowijał zakątki lasu i ten wyglądał teraz jak wymarły, bez życia, bez nadziei.
    
    Nagle moim ciałem wstrząsnął niepohamowany dreszcz, a ból jaki rozszedł się po wszystkich mięśniach był nie do zniesienia.
    
    Poczułem jakby coś od wewnątrz rozrywało moje ciało.
    
    Padłem na ziemie i czekałem aż ogień na plecach przestanie płonąć.
    
    Nagle zdałem sobie sprawę, że wiem co spowodowało taki wybuch oszałamiającego cierpienia. Skóra na plecach pękła, a z pod chroniącego kokonu wystrzeliły dwa czarne nieregularne kształty - skrzydła.
    
    Ale to przecież za wcześnie, jeszcze kilka tygodni...
    
    Dlaczego już teraz? - zastanowiłem się zaskoczony, i w jednej sekundzie zrozumiałem.
    
    To ona - to ten wybuch zmysłów, jaki spowodowała przyspieszył cały proces.
    
    To wszystko ...