1. Ewa c.d.


    Data: 13.06.2024, Autor: bieniek

    ... Ingmar wstał, a Karen na kolanach pieściła językiem obnażoną żołądź, słuchając koncertu westchnień i skamlania. Powolny całkowicie jej pragnieniom położył się, a ona zdecydowanym ruchem umieściła męskość w swoim skarbie. Zamglonym wzrokiem patrzyłem na sceny, w których niedawno sami byliśmy aktorami. Niepowtarzalne deja vu. Staliśmy z Ewą przytuleni, patrząc bez cienia zazdrości na szczęście innych. Inspirowało nas i radowało. Karen co chwila nachylała się w kierunku Ingmara, pozwalając mu już nie tylko pieścić, ale lizać obleczone w metal, stojące sutki. Poruszając biodrami szukała maksymalnej rozkoszy, podczas gdy Ingmar nieuchronnie dążył do finału. W pewnej chwili wstała. Spojrzeli na siebie wzrokiem pełnym zrozumienia, przemieszanego z uwielbieniem. Dziewczyna uklękła w otoczonej skałami enklawie piasku. Chłopak zrobił to samo tuż za nią. Wiedział wszystko. Przecież byli już ze sobą od czterech lat. Z pomocą kobiecej rączki wzwiedziona męskość nieuchronnie powędrowała do odbytu. Penetracja jelita ukochanej, wspólny taniec tak delikatnych nabłonków przenosiły w stan nieważkości. Mógł widzieć tylko jasną główkę, białe ramiona, plecy i pośladki. Zachwycał się wszystkim. W miarę przyspieszania ruchów frykcyjnych Karen coraz intensywniej się onanizowała. Był szczęśliwy, że w spazmach trysnęła pierwsza. Strumień kobiecego spełnienia kolejny raz zdobił piaszczysty kojec. Ingmar przylgnął całym ciałem do ukochanej i skowycząc z rozkoszy napełniał ją raz po raz kolejnymi ...
    ... porcjami zalążków życia, zdziwionych miejscem przeznaczenia. Odgłosy szczęścia przekraczały skalną barierę i mknęły ku morzu, ku plaży, jakby prosząc o kontynuację. Było co podziwiać. Wyczerpany Ingmar wyjął z odbytnicy Karen ozdobionego brunatnymi pierścieniami penisa i położył się obok. Piękna dziewczyna leżała obok w stadium pełnego rozwarcia. Specjalnie zaproszeni patrzyliśmy z zachwytem na młodzieńczą, a mimo wszystko tak trwałą miłość. Pobiegliśmy się wykąpać. Wkrótce młodzi dołączyli. Patrząc jak się całują, zmywając ślady rozkoszy, sami też zaczęliśmy się całować. Zapraszamy na jutrzejszy bal w bąbelkach – usłyszałem zza pleców kobiecy głos. Ociekająca morską wodą piękność anonsowała nam jutrzejszą imprezę. Po chwili dowiedzieliśmy się, że chodzi o nagą dyskotekę w przykrytym pianą basenie. Czemu nie? – odparliśmy. Następnego dnia ubieraliśmy się oboje. Ewa w sukienkę, a ja w spodnie i marynarkę. Wreszcie rozum powrócił. Co my robimy? – zapytałem. No jak to, idziemy na imprezę – odparła Ewa. Śmialiśmy się razem do rozpuku, zrzucając czym prędzej ubranie. Zapomnieliśmy gdzie jesteśmy. Zupełnie nadzy mknęliśmy na dół po schodach ku przygodzie, podnieceniu, nowym doznaniom. Basen był niesamowity. Ogromny, otoczony świecącymi wokół latarniami. Kilkanaście par tańczyło i pieściło się wśród ozdobionej grubą pianą tafli, w rytm przebojów z lat siedemdziesiątych. Wskoczyliśmy razem. Pocałowałem Ewunię w cycuszek i zaprosiłem do tańca. Z każdą chwilą tłum gęstniał, a obnażone piersi ...
«12...4567»