KiDs (VII-ost). Najpiękniejszy dzień w życiu.
Data: 16.06.2024,
Kategorie:
modelka,
szantaż,
nagość,
Autor: Falanga JONS
... zdeterminowanego łysielca. Wygrał i to zdecydowanie. Miał zbyt wiele atutów. Przez dłuższą chwilę nie potrafiła podnieść wzroku. Poczuła spory ucisk w podbrzuszu. Dobrze wiedziała co się zaraz stanie. Przecież nie mogła wyjść z tego pokoju, choć oddałaby wszystko, by znaleźć jakieś wyjście.
Ale takiego nie było. Pozostała już tylko jedna sprawa. Podniosła oczy, napotykając stalowy wzrok łysego kibola.
- Jaką mam gwarancję? – zapytała spokojnie, pogodzona z losem.
- Orlik odda ci taśmę. Co do mnie – wzruszył ramionami. – Swojej wiedzy nie skasuję z mózgu.
Spojrzał na nią. Wiedział, że wygrał. Sprawiała wrażenie przegranej i uległej. Kiedyś... Kiedyś w takiej sytuacji zwariowałby z nadmiaru emocji a dzisiaj... Dziś po prostu poczuł jak penis w jego majtkach przybiera nieco większe rozmiary.
Nie czekał. Widział, że Ania stała się apatyczna, wiec nie mógł liczyć na jakąkolwiek inwencję z jej strony. Chwycił ją i błyskawicznie odwrócił tyłem do siebie. Wyczul tylko minimalny opór, ale nie zważał na niego. Spojrzał w dół na wypięte pośladki jego byłej miłości. Zgrabne, na pewno. Może trochę blade, cóż photo shop w internecie zawsze nadrobi braki. Ale tutaj nie dało się ich ukryć. Nieważne, przecież kolor jej tyłka miał tu drugorzędne znaczenie. Poczuł nieco szybsze bicie serca i krążenie krwi. Rozpiął zamek w spodniach, uwalniając twardniejącego penisa. Uderzył nim w wypięte pośladki dziewczyny, która drgnęła czując ten niecodzienny kontakt. Szybko założył kondoma i ...
... przesunął skórką kilka razy, przygotowując się do akcji.
Władczym gestem, rozsunął nogi dziewczyny i nakierował swego członka. W jednej chwili stanęło mu wspomnienie kilku scen sprzed pięciu lat. Wtedy uznałby, że złapał Boga za nogi. Teraz po prostu wszedł, przy nerwowo drżącej blondynce. Nie kręciło go to tak jak kręcić mogło. Jedyne co go nakręcało, to po prostu naga kobieta, którą bezceremonialnie rżnął delektując się swoim zwycięstwem. Nie ruchał dla przyjemności, jako takiej. Ruchał, by wykonać wyrok. By zdobyć ją, tak jak kiedyś zdobyć nie mógł. A teraz ona zasłużyła sobie na takie traktowanie w całej rozciągłości. Posuwał ją, napawając się jej wymuszoną uległością, jej bezradnością, jej porażką, ba, klęską. Wymierzał karę, tak na niej, jak i jej chłopaku. Teraz w tym momencie oboje dostawali za swoje.
Przesuwał swoje dłonie wzdłuż ciała Ani, macając uda, by następnie ścisnąć silikonowe piersi. A potem wracał dłońmi w dół, by chwycić ją mocno za biodra i zwiększyć tempo posuwania. Tempo, któremu uległa blondynka poddawała się kompletnie biernie. Była w jego władaniu i wiedział, że to czuje. Dawało mu to sporą satysfakcję. Jeszcze większą to, że teraz za żadne skarby nie poświęciłby dla tej suki Oliwii. Oliwia była z innej bajki. Choć czy Ania kiedyś też się taką nie wydawała? Ech, nie czas na takie rozkminy...
Dymał ją coraz mocniej, uderzając w pośladki a przesuwające się ciało dziewczyny dostarczało mu coraz mocniejszych wrażeń. W końcu przyspieszył tempo i ...