KiDs (VII-ost). Najpiękniejszy dzień w życiu.
Data: 16.06.2024,
Kategorie:
modelka,
szantaż,
nagość,
Autor: Falanga JONS
... Pocałunek przedłużał się, bo sama tego pragnęła, wpijając się ustami w wargi Damiana. W końcu zetknęły się także ich języki, co Oliwia skwitowała stłumionym jękiem, który przywrócił ją do rzeczywistości.
Oderwali się od siebie, ale tylko ustami. Ich ciała pozostały w przybliżeniu, dłoń Damiana, wciąż delikatnie masowała kolano Oliwii, nie chcąc przekraczać kolejnych barier. Oboje ogarnął lekki żal, że od celu podróży dzielą ich już tylko ostatnie kilometry.
Ania z bijącym sercem przekraczała progi mieszkania Orlika. Mieszkania będącego jednocześnie studiem fotograficznym. Wybiła już dwudziesta trzecia. Zjawiła się posłusznie, jak jej nakazał.
Przez całą drogę usiłowała sobie przypomnieć wszystkie złe uczynki Tomka. Nie było ich zbyt wiele, ale były... Źle ją czasem traktował. Czasami, złośliwie, czy nie, dawał do zrozumienia, że gdy jest szansa na seks, to był dla niej w porządku a w dniach, gdy było to wykluczone, zachowywał się opryskliwie. No i ta jedna sytuacja, o której dowiedziała się z opóźnieniem, zresztą z drugiej ręki, że Tomek przelizał się w szkole z taką Dagmarą. Nie jadła wtedy przez ponad tydzień, tracąc na wadze kilka kilogramów. W taką depresję wpędziła ją ta historia. Dzisiaj oceniłaby to jako głupotę, ale wtedy... Szaleńczo zakochana w Tomku, nie była w stanie znieść myśli, że on mógłby dotknąć innej kobiety.
Ale dzisiaj to wspomnienie mogło się przydać.
- Wejdź do atelier, rozbierz się – polecił krótko Orlik.
Tak po prostu? Cóż, skoro ...
... tak chce...
W środku usłyszała jakąś cichą, nastrojową muzyczkę. Nie poprawiła jej nastroju. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej udobitniała co ją czeka.
Postarała się odgonić nieprzyjemne myśli, choć przyszło jej to z trudem. Na stoliku stał jakiś naprędce przyrządzony drink. Pociągnęła spory łyk, po czym niespiesznie zdjęła buty, zrzuciła lekkie spodnie i rozpięła białą koszulę. Niby robiła to powoli, ale w oka mgnieniu została w samej bieliźnie. Z wahaniem rozpięła stanik. Rozbierała się już wcześniej w tym pomieszczeniu, ale w zupełnie innych celach. A teraz...
Jeszcze wolnej wsunęła palce pod majtki. Mógłby ten Orlik już tu wejść i sam dokonać dzieła. Ale gdzieś się podział. Zatem sama, powoli zsunęła ostatni skrawek materiału ze swego ciała. Stanęła prosto, biorąc głęboki oddech, czując się bardziej nago, niż kiedykolwiek. Nagle poczuła się tu dość obco. Niepewnie przechadzała się po pomieszczeniu, zastanawiając się, gdzie jest ten cholerny Orlik?
W końcu wszedł. I od razu przylgnął do niej, całym swoim ciałem. Pocałował ją w usta, choć starała się tego uniknąć. Wyczuł to.
- Obiecałaś, że dostanę wszystko... - skomentował z nutką rozczarowania.
- Więc skoro masz wszystko, po co bierzesz się za całowanie? – Ania niedwuznacznie skierowała jego uwagę w kierunku swego nagiego ciała.
- Nie dostanę ani skrawka czułości, namiętności? Tylko mechaniczne ruchanie?
Ania wyczuła lekką złośliwość ze strony fotografa. W kolejnej sekundzie oddała pocałunek dużo ...