Boobs n Boners 6
Data: 21.06.2024,
Autor: VeryBadBoy
... uśmiechem.
- Tylko dla matki, która wychowała trójkę synów – odpowiedziała, dzieląc się z córką porozumiewawczym uśmiechem.
Obserwowały Booby’ego, który przystanął, wdając się w konwersację z kuzynami.
- Rozumiem, przez co musisz przechodzić, kochanie. On jest piękny – powiedziała Beth, ujmując dłoń córki.
- Całkowicie go ubóstwiam – odpowiedziała Linda, przegryzając wargę, gdy z rozmarzeniem wpatrywała się w syna.
- A ubóstwienie dla syna w każdym aspekcie, jest całkowicie naturalne – matka ścisnęła lekko dłoń córki.
- Więc robię dobrze? – Linda zwróciła twarz ku matce.
- Podążasz za głosem swojego serca?
- Tak – zdecydowanie potwierdziła.
- A więc, jak mogłoby to być złe. Miłość matki do syna jest, jak żadna inna...a kiedy przeradza się w pożądanie, nie ma żadnej siły na ziemi, która mogłaby cię powtrzymać od niego z daleka...nawet więzy małżeńskie.
Linda przypatrywała się przez okno mężowi, który dobrze się bawił ze swoim braćmi, przytakując głową, że się z nią zgadza.
„Kocham Rona szczerze...zapewnia nam dostatnie życie. Gdyby się dowiedział, wiem, że złamałoby mu to serce. Ale mama ma rację...nic nie powstrzyma mnie przed uprawianiem miłości z synem. Nic.”
- Tylko uważaj. O czym mąż nie wie...to go nie skrzywdzi – rzekła Beth.
- Będę ostrożna.
Linda i Bobby przechadzali się chodnikiem, trzymając się za ręce. Dziesięciocentymetrowe szpilki wybijały rytm o beton.
- Więc babcia też wie? - spytał chłopak.
- Tak...babcia wie, ...
... ale się nie martw...wszystko okay – odparła Linda.
- Ona się tym nie przejmuje?
- Cokolwiek ja chcę, jest tym, czego twoja babcia chce dla mnie. Takie właśnie są matki.
- A czego ty chcesz?
- To głupie pytanie...czy to nie oczywiste...chcę ciebie – wyjaśniła cicho.
Serce Booby’ego zrobiło salto.
- Ale najpierw...będziesz musiał mnie złapać – powiedziała, zsuwając buty ze stóp, biegnąc trawiastym wzniesieniem do parku.
Bobby podążył z nią, w kierunku placu zabaw. Linda chichotała, jak mała dziewczynka. Nawet w ciepłą, letnią noc park był bardzo ciemny i odludny, otoczony z trzech stron gęstym, zadrzewionym terenem.
Nim Bobby nadciągnął, Linda wspięła się na metalową ściankę wielkiego fortu dla dzieci.
Bobby przeszedł pod nim, starając się zlokalizować, gdzie się znajduje na drewnianym pomoście powyżej.
- Booonnneerrrr – usłyszał jej słodkie, ciche wezwanie.
Podszedł do zjeżdżalni, która wznosiła się jako otwarty półokrąg i wtedy zobaczył mamę stojącą tuż nad nim, trzymającą się krawędzi otworu, kiedy przysiadła nad nim. Rozłożyła długie nogi, utrzymując ciężar na bosych stopach. Dostrzegł jej nabrzmiałe, grube płatki przez materiał białych, cienkich majtek.
- Ujrzałeś coś, co ci się podoba? - spytała uwodzicielsko, uśmiechając się do niego.
Sięgnęła jedną ręką poniżej, trzymając się drugą i potarła cipkę w górę i w dół przez cienka tkaninę.
Dała jej pięć szybkich klapsów opuszkami palców.
- Chodź i weź ją sobie – powiedziała.
„O ...