1. Odkupienie (V)


    Data: 23.06.2024, Kategorie: Fantazja wojna, Autor: jokerthief

    ... długi, ciemny korytarz – faktycznie, ochrona była minimalna. Wszyscy walczyli na zewnątrz, wybuchy na potężnej osłonie instalacji wstrząsały nią co chwila. Jakim cudem Atlantis zdołało już dobrać się do centrum dowodzenia? Wzruszył tylko ramionami i ruszył przed siebie.
    
    Dziękował Bogu za Ricka i jego pomysłowość – nie dość, że wmontował dodatkową osłonę do kokpitu Igły, dzięki której przetrwał katastrofę, to jeszcze zdołał zamontować w jego pancerzu słabą barierę. Żołnierze wroga byli paskudnie zdziwieni za każdym razem, gdy ich pojedyncze strzały rozładowywały mały kondensator a nie zabijały nosiciela – dawało mu to znaczną przewagę. Poza tym, tutaj nie było burzy, która zakłócałaby działanie urządzenia. Mark przebijał się przez kolejne korytarze, eliminując grupy chinoli jedną po drugiej, dokładnie tak jak na Sereilonie. Co prawda dostał w ramię i musiał poświęcić chwilę na zatamowanie krwi, jednak nadal parł do przodu.
    
    W ciągu kilkudziesięciu minut ciągłych wstrząsów, doszedł do prostego wniosku – cokolwiek działo się na zewnątrz, wywołało chaos w środku. Obsługa instalacji biegała bez ładu i składu, wiele wejść było niezabezpieczonych a strażnicy po prostu przerażeni. W tej sytuacji mógł wywołać jeszcze więcej zniszczeń, rozwalił kilka konsol na dobre, wrzucał granaty do szybów wind i rozrywał przewody Wiolą.
    
    - Ehh Rick, ta twoja francuska kobitka to jednak krzepka dziewoja. - Mruknął do siebie z krzywym uśmiechem.
    
    Faktycznie, klucz francuski okazał się ...
    ... niezastąpiony w dezelowaniu wszelkich urządzeń mechanicznych. W końcu stanął przed korytarzem prowadzącym wprost do pomieszczenia kontrolnego. Zacisnął mocno palce na swojej broni i ruszył naprzód, słysząc wykrzykiwane rozkazy i alarmy wyjące wszędzie wkoło...
    
    Hoi Kei rzucał się we wszystkie strony, plując rozkazami i przekleństwami. Wen Dzon zaginął, reszta jego oficerów nie była nawet zdolna skoordynować obrony – rzucali siły do szarży za szarżą, wykrwawiając się na desancie wroga, okręty floty rozpieprzały linie obrony a lotnictwo zamieniło jego myśliwce we wspomnienie. Jednak jego placówki nie zdobędą! Miał ostatniego asa w rękawie... Spojrzał na kluczyk, znajdujący się w konsoli autodestrukcji. Wszystko zaczęło się od jednej atomówki, która nie osiągnęła swojego celu. Tym razem nie mogli jej porwać, unieszkodliwić – skazi tyle wody na biegunie, że przez pięć lat się nie pozbierają. Mężczyzna pogładził metalowy przedmiot palcami i wywołał połączenie na częstotliwości znanej Atlantis.
    
    - Tu Generał Hoi Kei do oblegających sił Konfederacji. Macie pięć minut aby przerwać ostrzał, nim detonuję sieć ładunków nuklearnych pod lodowcem. Nie dostaniecie tego, po co przybyliście.
    
    - Po moim trupie. - Catherine odpowiedziała ze łzami w oczach. - Bierz sobie swoją wodę, mam ją gdzieś. Mamy czas aby ją oczyścić.
    
    - Tak pani sądzi? - Chińczyk zaśmiał się gardłowo. - Mój podwładny źle to rozegrał. Nie popełnię jego błędów. Tej broni nie unieszkodliwicie... a została zaprojektowana ...
«12...678...11»