1. Marzena – Minął rok, czyli wypad…


    Data: 24.06.2024, Kategorie: Zdrada Mamuśki wycieczka, plener, kwarantanna, Autor: pofantazjujmy!

    ... gówniarą zająć. Co miałem zrobić? Nie ma babci. Został tylko dziadek.
    
    Marzena z niecierpliwością obserwowała tę przedłużającą się rozmowę dwóch mężczyzn. Z ich gestów i min wywnioskowała, że nie jest tu mile widziana. Stróż wcale nie był tak uczynny, jak zapowiadał to wczoraj przewodnik. Wahała się, czy nie zawrócić do Marka. Jednak obecność obleśnego Grzegorza odstręczała ją od tego pomysłu. Ponadto, jest na męża obrażona. Zachował się kompletnie nieodpowiedzialnie.
    
    – usłyszała wyrzut sumienia.
    
    - Mamo, wejdziemy tam czy nie? Nudzi mi się.
    
    Nagle, stróż otworzył bramę. Rozejrzał się, czy nie ma świadków, a szczególnie, czy nie przejeżdża przypadkiem jakiś patrol. Marzena uśmiechnęła się do stróża i zdecydowanym krokiem podeszła do przewodnika. Jan ujął jej dłoń i pocałował, pochylając się lekko. Szepnął jej do ucha: „Niech Pani udaje moją bratową”. Rumieniec blondynki nie uszedł uwadze stróża.
    
    - A ty dziewczynko też chcesz pospacerować po ogrodzie? – spytał wystraszonej Łucji.
    
    - Nie bój się. – uspokajał Jan – Pan Henryk pyta, ponieważ po ogrodzie biega jego wnuczka, dziewczynka taka jak ty.
    
    Dziewczynka cała rozpromieniła się, słysząc te słowa. Nie miała kontaktu z żadną z koleżanek od miesięcy. Pragnęła zabawy. Nudziły już ją te wszystkie próby zapełnienia wolnego czasu przez rodziców. Potrzebowała wspólnej gry, wspólnych psot. Spojrzała niewinnie na matkę.
    
    Marzena była sceptyczna. Stróż nie wyglądał na poczciwego dziadka. Nie budził zaufania. Łucja ...
    ... nie dawała jednak za wygraną. Ciągnęła matkę w stronę pałacu. Nagle, zza rogu wyszło dziecko. Zaciekawione przyglądało się przybyszom. Dziewczynka była w wieku Łucji. Gdy spojrzały na siebie, ostrożnie się zbadały. Nieśmiało zbliżyły. Stróż uśmiechnął się do Marzeny.
    
    - Widzi Pani, nie kłamałem. Proszę poznać moją wnuczkę Julię.
    
    Dziewczynka dygnęła. Łucja ją zmałpowała. Wszyscy wybuchli śmiechem. Na twarzyczce Łucji pojawił się promyk szczęścia. Nie była jedyną dziewczynką w tym pałacu. Mogła puścić mamę i pobiec z nowopoznana koleżanką między krzewy i żywopłoty.
    
    - Cholera… telefon. Janek rzuć okiem na moją wnuczkę. – stróż odebrał telefon od kustosza pałacu.
    
    - Ktoś już doniósł, że organizuje Pan nielegalne zwiedzanie? – Marzena szepnęła do ucha Janowi.
    
    Bliskość zmysłowej blondynki spowodowała, że Jan nie zrozumiał ani jednego słowa. Był podekscytowany perspektywą samotnego oprowadzania jej po pałacu.
    
    - Dziś przyszła Pani bez męża.
    
    - Jak widać.
    
    - I bez maseczki…
    
    Marzena zarumieniła się. Rzeczywiście, w ferworze zapomniała o zasłonięciu twarzy. Jan tego nie żałował. Przyglądał się obfitym, różowym ustom kobiety. Podziwiał jej kości policzkowe, lekko podkreślone różem. Podniecały go nawet lekkie zmarszczy pod oczami oraz na czole. Po prostu Marzena Karska miała bardzo pociągającą twarz. Aż chciało się na nią patrzeć. Nie jeden się na tym złapał, tracąc orientację w kontakcie twarzą w twarz z piękną blondynką.
    
    - No co tak stoicie, chodźcie! – krzyknęła ...
«12...91011...17»