Nieco inny świat (III) — Kac
Data: 24.06.2024,
Kategorie:
humor,
dziewczyna,
wyobraźnia,
lanie,
Autor: Indragor
... poczułam delikatne pulsowanie w pochwie. Znowu byłam na skraju orgazmu! Mężczyzna natychmiast wdarł się językiem do pochwy, a palcem macał łechtaczkę, szybko doprowadzając mnie niemal do szaleństwa z przyjemności. Rany, zdążyłam tylko pomyśleć z zadowoleniem, jestem brutalnie gwałcona językiem! Rzekomo gwałcona. Chciałam przez jakiś czas zachować obojętność, ale nie dało rady. Wiłam się pod razami jego języka i na przemian to jęczałam, to piszczałam, doprowadzana na skraj szaleństwa z rozkoszy. W końcu wydarłam się długo na całe gardło, czując nadchodzący orgazm.
Orgazm przyszedł i poszedł, a facet nie przestawał, nie dawałam już rady, łapałam powietrze, jak ryba wyjęta z wody. Chciałam się wyrwać, ale nie mogłam, trzymał mnie mocno, wiłam się, ale nic z tego, a jego język cały czas szaleńczo penetrował mi pochwę. Gdy już byłam bliska utraty zmysłów, zbastował. Jednak nie puścił. Położył się na mnie, mocniej przyciskając i zabrał się za dręczenie moich obolałych cycków językiem i zębami. Po krótkim oddechu znów zaczęłam się wić i krzyczeć z rozkoszy. Dobrze, że nie trwało to długo, bo byłam kompletnie wykończona po poprzedniej akcji. Cała mokra, lepiłam się do pościeli, tak osłabiona, że nie mogłam się nawet ruszyć. Na szczęście zaraz się uspokoiło. Rany, jaka ja byłam mu teraz wdzięczna, że dał mi kilka minut na złapanie równowagi! Przesuwał tylko delikatnie dłoń po moim ciele, nie dotykając jednak ani cycków, ani cipki. Taka delikatnie przyjemna odmiana po całym tym ...
... szaleństwie. Dobrze, że po drodze zdjął mi buty i skarpetki; zrobiło się chłodniej.
Gdy zorientował się, że dochodzę do równowagi, przesunął rękę niżej, szybkim ruchem wbijając się palcem głęboko do pochwy. Zapiszczałam głośno i przeciągle, zupełnie zaskoczona, odruchowo wypinając cipkę w kierunku agresora. Znowu rozpoczęły niesamowicie słodkie tortury. Wkładał jeden... dwa… trzy... palce rozciągał tak jakoś nimi pochwę, drażnił punkt „G” i drugie oczko, zwyczajnie zabawiał się mną, jak lalką, wiedząc, że opadła z sił zupełnie nie jestem zdolna do przeciwstawienia się mu. Więc robił ze mną, co chciał, a ja mogłam tylko jęczeć z ekstazy. Dostałam dwóch kolejnych orgazmów i niemal histerii z upojenia przyjemnością, zanim mnie puścił. Tak mi się wydawało, że mnie puścił, bo po krótkiej przerwie, jego bezsprzecznie twardziel, wbił się zachłannie w moją i tak już zmaltretowaną świątynię wilgoci, niczym wrogie wojsko, zdobywszy twierdzę, już bezbronną, penetruje i plądruje wszystko na swej drodze. Ruchał mnie szybko, zawzięcie, zdecydowanie, zadając mocne ciosy, pod którymi, miałam przeczucie, zaraz padnę. Przeczucie nie bez podstaw. Po chyba dziesięciu minutach takiego ruchania, aż momentami jeździłam po łóżku, mężczyzna kilka razy jęknął, a potem zacharczał i się zatrzymał. Coś zadrżało mi w pochwie. Poczułam, że właśnie jestem wypełniana jego spermą. W tej samej chwili dotarło do mnie, że zostałam pokonana. Naznaczając mnie swoim nasieniem, odniósł ostateczne zwycięstwo nade ...