Nieco inny świat (III) — Kac
Data: 24.06.2024,
Kategorie:
humor,
dziewczyna,
wyobraźnia,
lanie,
Autor: Indragor
... musiałam go cucić. Mężczyzna od siedmiu boleści.
Spojrzałam na talerz na stole ze stertą kanapek i przypomniałam sobie, że jestem głodna. Usiadłam po przeciwnej stronie do Piotrka i zaczęłam pałaszować. Niebo w gębie! Kochany braciszek! – znowu się rozczuliłam. Dla takich kanapek dziewczyna może zrobić wszystko. Nic dziwnego, że laski brata tak chętnie zdejmują majtki i wypinają tyłki. Chociaż on te swoje panienki karmi dopiero po. Może przyprowadza głodne? Nie wiem, jak to działa. Fakt faktem, że w ostatnie wakacje idę sobie, patrzę, a pod blokiem, na ławce pod drzewem siedzi taka wtedy piętnastoletnia dziewczyna. Nic dziwnego, jak ładna pogoda, zawsze tam siedzi i czyta w tych swoich wielkich okrągłych okularach. Może nie taka całkiem brzydka, figurę ma przyzwoitą, tylko zaniedbana. I kujonka. Dlatego siedzi sama. Kto by chciał się kolegować czy koleżankować z taką? O czym gadać? O najnowszym wydaniu poematu ble, ble? To i nikt nie podchodzi. No więc widzę, że siedzi i czyta jak zwykle. Trochę mi jej było żal, jak dowiedziałam się jakiś czas temu, że jej mama zmarła, gdy była mała i ma tylko tatę.
Właśnie mijałam ją, gdy ta zauważyła mnie i ku mojemu zdziwieniu poderwała się z tej swojej ławeczki i podbiegła.
– Hej Nikola – rzuciła spod tych swoich wielkich okularów. – Mogę tak do ciebie mówić? – zapytała ostrożnie.
– Czego chcesz? – zjeżyłam się. Tego tylko by brakowało, aby poszła plotka, że kumpluję się z kujonką.
– Bo wiesz – zaczęła niepewnie – ty ...
... masz takiego fajnego brata. Lubię go. Nawet kilka razy spojrzał na mnie, aż tak jakoś mi się przyjemnie zrobiło. Tylko że zaraz przestawał patrzeć i nawet nie zdążyłam się do niego ani razu uśmiechnąć – zmartwiła się. – No i pomyślałam, bo jesteś starsza od brata, to pewnie cię słucha, to żeby chociaż tak dłużej spojrzał albo jak może, to na chwilę podszedł i usiadł. Ja tu zawsze jestem – zapewniła. – Na pewno będziemy mieli wiele tematów do rozmowy, on bez ochyby jest taki mądry – rozmarzyła się, patrząc na mnie z nadzieją przez te wielkie okulary, mocniej przyciskając do piersi jakąś książkę.
O rany, pomyślałam, to, że różne takie lecą na brata, rozumiem, ale żeby kujonka? Świat się kończy! I co to znaczy „bez ochyby”?
– Czemu sama do niego nie zagadasz. Mój brat nie gryzie – powiedziałam, dodając już tylko w myślach: najwyżej puka takie głupie panienki jak ty.
– No bo ja... – zawstydziła się – bo ja nie wiem jak rozmawiać z chłopakami… nie umiem. Jak już coś powiem, to się śmieją, a poza tym mnie nie lubią. Nikt mnie nie lubi – westchnęła ze smutkiem.
Bo za dużo czytasz, pomyślałam. A swoją drogą, taka uczona, a nie wie jak zagadać do chłopaka. Ciekawe.
– To jak, powiesz mu? – zapytała z wielką nadzieją w głosie.
Już chciałam powiedzieć, aby kupiła sobie nową książkę i zapomniała o moim bracie, ale te jej oczy, pełne nadziei. Może jestem jej jedyną deską ratunku na normalne życie? Zmiękłam.
– No tak, brat mnie słucha – powiedziałam.
Nie była to cała ...