1. Niemoralna propozycja (I)


    Data: 25.06.2024, Kategorie: urzędnik, nauczycielka, pończochy, szantaż, Autor: historyczka

    ... stanik zapinany z przodu.
    
    Którą spódnicę wybrać? Tak, jak już wczoraj o tym przemyśliwałam - jakąś porządnie rozkloszowaną. Taka będzie najwygodniejsza... Natychmiast sama łapię się za słowo. - Najwygodniejsza do czego?!
    
    Decyduję się na tę granatową. Przypominam sobie moment, gdy kupowałam ją w galerii i zakładałam w przymierzalni. Wtedy też pomyślałam sobie, że taka kiecka może być szczególnie użyteczna w sytuacjach pewnego typu...
    
    Teraz zakładam ją powoli, obserwując swoją czynność w lustrze. Wreszcie układam materiał na sobie. - Ależ ta spódniczka ładnie na mnie leży! Do tego prezentuje się całkiem seksownie!
    
    Patrząc na swe odbicie, chwytam za brzegi materiału i unoszę kieckę na wysokość do połowy ud. To musi być mega kuszący widok dla mężczyzn! Teraz zadzieram spódnicę wysoko. O tak! To byłby dopiero arcypodniecający widok dla tego urzędasa - długie nogi w pończochach, zwieńczonych koronkowymi manszetami, pupa widoczna doskonale, bo wszak ileż mogą zakryć stringi?
    
    No i cycki... łatwo mi rozpiąć ten stanik... Przed lustrem rozpinam go, jakby na próbę. Miseczki łatwo uwalniają dwie ciężkie półkule.
    
    Zawstydzam się, jakby rzeczywiście moje nagie, dyndające piersi zobaczył teraz nagle obcy mężczyzna.
    
    Bluzka rozpinana. Tak, niech będzie na zatrzaski, kto wie, czy ten rozpustnik nie będzie chciał jej szarpać?
    
    Jeszcze tylko szpilki. Czarne, klasyczne, ale na całkiem wysokim obcasie, pewnie ze trzynaście centymetrów. Wydam się mu wyższa, niż ...
    ... jestem...
    
    Wygładzam spódnicę i górę. - Ależ ja się prezentuję! Niby skromnie... a jednak dzięki klasycznemu stylowi - bardzo elegancko... niby zwyczajnie, a jednak dzięki kuszącemu krojowi kiecki i opiętej na biuście bluzce - bardzo seksownie.
    
    Ostatnie chwile na decyzję.
    
    No i co tu zrobić? Ale... czy ubierając się w taki sposób - przypadkiem właśnie nie zdecydowałam? Czy nie zdecydowałam się, że mu się oddam? W myślach międlę inne określenie - bardziej kolokwialnie - że mu najzwyczajniej dam?
    
    Ignacy Surowy - ależ drżą mi ręce, gdy wybieram numer telefonu.
    
    - Więc... cóż... chyba nie mam innego wyjścia... Muszę się zgodzić na pańską propozycję...
    
    W słuchawce słyszę przełykanie śliny.
    
    - Przyjadę po panią jeszcze dzisiaj, po pracy.
    
    Tego dnia, kompletnie nie mogę się skupić na prowadzeniu lekcji. Jakbym sama nie słyszała swojego głosu, myślę tylko o tym co czeka mnie po zajęciach. Gdzie mnie zabierze? Jak się będzie wobec mnie zachowywał? Czy będzie nadal nieco zgrywał dżentelmena, czy może natychmiast zacznie się do mnie brutalnie dobierać?
    
    Odruchowo układam bluzkę na biuście. I od razu w głowie świta mi obraz - jak tłuste paluchy rozrywają jej guziki... Jak rozpięta bluzka odsłania biust w koronkowym staniku...
    
    Odruchowo też gładzę spódnicę, przy czym natychmiast wyobrażam sobie, że ta kiecka ma posłużyć jednemu - ma zostać zadarta.
    
    Myślę sobie - a ja? ja do czego mam posłużyć? Jaka będzie moja rola? Mnie, tu na lekcji - taką ważną, dowodzącą wszystkimi w ...
«12...4567»