1. Układ (IV)


    Data: 26.06.2024, Kategorie: BDSM Brutalny sex Anal Autor: kilgore_trout

    ... wydzierała się wniebogłosy niewiele jej to pomagało. Marcin wbił wzrok w plecy posuwanej dziewczyny, spośród mozaiki tatuaży jaka je pokrywała wpadł mu w oko jeden przedstawiający łodygę, z której zamiast kwiatów wyrastały noże. Nie był to może szczyt artyzmu, ale nieźle do Izy pasował. Po raz kolejny pokonał opór jaki jeszcze stawiało mu jej ciało, zaczął lekko przyspieszać, choć wciąż jeszcze jego ruchy były raczej wolne, nie miał jednak zamiaru dawać jej więcej czasu, zwłaszcza, że nie miał pewności jak długo jeszcze sam zdoła się powstrzymywać przed całkowitą utratą kontroli. Nachylił się nad nią, zmuszając ją do częściowego utrzymywania ciężaru jego ciała.
    
    – Wiesz jak teraz będzie? Będziesz zawsze gotowa, nieważne, czy akurat będziesz w pracy, czy gdziekolwiek indziej twoja dupa ma być gotowa na mojego kutasa, jasne?
    
    Jedyną odpowiedzią na jego, w sumie retoryczne, pytanie, był jej krzyk. Ale brzmiał on inaczej niż wcześniej, on nie był spowodowany spowodowany bólem, a przynajmniej nie tylko nim.
    
    – Podoba ci się ten plan co? – spytał i pociągnął gwałtownie za smycz wciąż przyczepioną do jej szyi.
    
    Iza nie była do końca świadoma otoczenia. Koncentrowała się na bólu jaki odczuwała, był naprawdę okropny, trudno było go z czymkolwiek porównać. A jednak gdzieś tam, zza zasłony cierpienia zaczynała powoli wyzierać przyjemność. Różniła się ona trochę od tej jaką odczuwała, gdy pieprzył ją w „klasyczny” sposób, była jakby bardziej niedostępna, bardziej rozciągnięta ...
    ... na całe jej ciało i jednocześnie bardziej odległa, majacząca z oddali. Słyszała, że Marcin coś mówi, ale nie rozumiała co. Nagle poczuła na szyi gwałtowne szarpnięcie i poczuła, że z trudem łapie powietrze. Widziała przed oczami korony drzew, choć nie była w nastroju do podziwiana przyrody. Z trudem wdychała tlen dostarczała go do płuc na tyle dużo by nie stracić przytomności, ale za mało by czuć się w pełni komfortowo.
    
    No i co tu kryć, to podduszanie faktycznie działało na nią podniecająco. Wciąż nie czuła się dobrze z tą myślą, ale przyjęła ją do wiadomości. Z każdym spotkaniem z Marcinem dowiadywała się o sobie coraz więcej i były to raczej niepokojące rzeczy, ale teraz tego nie roztrząsała, nie miała na to ani ochoty ani sposobności.
    
    Za to w tamtej chwili miała coraz większą ochotę na coś innego, na coś co działo się i tak praktycznie bez jej woli (pomijając rzecz jasna tę część, gdy się rozbierała i pozwoliła prowadzić się przez las na smyczy). To było przedziwne, ale przestawała czuć ból. To znaczy on był obecny, ale zepchnęła go gdzieś daleko, poza obszar swojej świadomości, myślała tylko o przyjemności jaką czuła, skupiała się na niej. O ile dotychczas po prostu biernie mu się oddawała (ból sprawiał, że choćby chciała nie była w stanie podjąć żadnych działań), to teraz spróbowała zrobić coś więcej, pokazać inicjatywę. Lekko kręciła tyłkiem, ale jej główna aktywność sprowadzała się do użycia swoich mięśni, nad którymi wreszcie udało jej się uzyskać choć trochę ...
«12...404142...47»