Układ (IV)
Data: 26.06.2024,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Anal
Autor: kilgore_trout
... język. Zdarzyło jej się kiedyś przekonać ile płaci się za miłosne uniesienie w aucie (aczkolwiek wtedy stało ono na parkingu), o ile ma się pecha, a mundurowi są nadgorliwi. Nieźle by się nad nią poznęcał!
– Jeszcze jedna rzecz – podjął, gdy było oczywiste, że nie połknie przynęty – dałem ci za dużo swobody. Od dziś będziesz każdego wieczora dostawać SMS’a ze strojem jaki założysz następnego dnia.
O kurwa. On... Nie może. To znaczy może, ale…
– Ja nie mam dużo ubrań.
– Wiem. Na razie będziemy działać z tym co masz. Przyślesz mi dziś zdjęcia wszystkich swoich strojów. I lepiej – dodał ostrzegawczo – żebyś nie próbowała czegoś ukrywać, bo ja i tak się o tym dowiem. A potem... popracujemy nad rozbudową twojej garderoby. Może poślę cię na zakupy, może z tobą pójdę – o nie tylko nie to, nie może wymyślić nic gorszego! – albo wiem, może wybierzecie się jeszcze raz Nadią na zakupy, tam gdzie już byłyście? – no tak. Jednak może. – Masz coś przeciwko? – zapytał widząc jej minę
– Nie, panie – pokręciła głową. Opór nie miał sensu, był bezcelowy.
– Otwórz schowek – polecił. – Mam tam dla ciebie prezent.
W środku znajdowało się jakieś pudełeczko.
– Otwórz je – zachęcił.
Zrobiła to i poczuła, że zaschło jej w gardle.
– Raz na jakiś dodamy to jako... dodatkowy element twojego ...
... stroju – oznajmił jej.
Kurwa. Doszła do wniosku, że tym razem to ma naprawdę przejebane.
Marcin zaczekał aż Iza zniknie za rogiem i odpalił samochód. Ten dzień był prawie całkowitym sukcesem. Szkoda, że droga powrotna została zakłócona przez te dwa... incydenty. Bez nich ten dzień byłby perfekcyjny. Ale nie było na co narzekać, o ile seks z Izą od początku, go podniecał, był świetny, to dzisiaj przeszła... obydwoje przeszli samych siebie. Pomyślał, że jedynym co może być lepsze od pieprzenia Izy w tyłek, było pieprzenie jej w tyłek patrząc jej w oczy. No i można by dorzucić trochę więcej bólu. Ale przecież ma to wszystko zaplanowane. Ależ ona się zdziwi… Było na co czekać.
Iza patrzyła na siebie w lustrze. Była ubrana w tę samą spódniczkę co wczoraj, ale tym razem górną część jej ubioru stanowił obcisły T–shirt. Westchnęła. Co powiedzą w pracy? Co powie Nadia? Będzie musiała się jej pokazać przed wyjściem, lepiej mieć to jak najszybciej z głowy. Co on jeszcze wymyśli... poza tym swoim prezentem? Każe jej pomalować paznokcie na różowo? Zmroziło ją, gdy poczuła, że jej... przecież to nie może się jej to podobać. Jeszcze ten las…to było popieprzone, ale do zniesienia. A takie pokazywanie się przed znanymi jej ludźmi to zupełnie co innego...
Wzięła głęboki wdech i wyszła z łazienki.