Kasia i Marta – moje nimfomanki
Data: 27.06.2024,
Kategorie:
swingersi,
nimfomanka,
poliamoria,
Autor: XeeleeFirst
... mojej dziewczyny. Kasia nie odsunęła jego ręki, popatrzała na tego mężczyznę i powiedziała.
– Możesz mnie dotykać, ale dzisiaj nie oddam ci się. Wcześniej Darek teraz Jurek, to wystarczy. Skoro mnie dotykasz, to muszę jednak wiedzieć, jak masz na imię?
– Przemek.
– Przemek, przystojny jesteś!
Jurek był podekscytowany tym wszystkim. Długo nie wytrzymał, nie wykorzystał dobrze swojej szansy, bo Krysia lubi się pieprzyć z nowym mężczyzną długo. Za chwilę wręcz wykrzyknął:
– Teraz dochodzę, spuszczę się w tobie. Dla Kasi było to normalne, uwielbia mieć w sobie gorącą spermę bardzo podnieconego mężczyzny. Czasami lubi mieć dwa takie podarunki.
Gdy Jurek wysunął się z ciała Kasi, nasz nowo poznany blondyn uklęknął nad nią, szybko wsunął jej dwa palce do cipki i zaczął drażnić wnętrze, docierając chyba do tych bardzo wrażliwych miejsc. Kasia reagowała na to bardzo dobrze. Odchyliła głowę. Widziałem, jak jej gałki oczne błądzą w różnych kierunkach. Robiła wrażenie odciętej od świata. Była ekstremalnie podniecona. Kobieta w takim stanie jest najbardziej apetyczna.
Skorzystałem więc z zawartej kiedyś z Kasią umowy, iż mam prawo wejść w nią zawsze, natychmiast po jej każdym stosunku z innym mężczyzną. Odchyliłem więc jeszcze bardziej jej lewe udo, odsunąłem palce Przemka i wsunąłem mojego penisa w ciało Kasi, leżąc z boku, kładąc jej lewe udo na moich biodrach. Jest to nasza ulubiona pozycja. Poczułem ciepło, niemal gorąco. Była teraz taką, jaką uwielbiałem. ...
... Doznawana przyjemność była absolutna. Celowo nie spuściłem się jednak teraz w niej. Zawsze po wytrysku, przez długi czas, nie mogę przyjść do siebie i napięcie erotyczne, to wspaniałe podniecenie bardzo mi niestety wtedy spada. Wieczór był jeszcze długi. Powiedziałem więc po chwili:
– Chodź, idziemy pod prysznic – pozbieraliśmy się szybko, Kasia, owijając się ręcznikiem, zagadała jednak jeszcze do Przemka.
– Przyjdź tutaj za tydzień, to ci się oddam. A ty masz dziewczynę?
– Mam narzeczoną.
– To dlaczego z nią nie przyszedłeś?
– Nie zgodziłaby się na to. Nawet nie mówię jej o istnieniu tego klubu.
– Jak się z nią ożenisz, to będziesz cierpiał. Przyjdź z nią za tydzień, to może ją przekonany do właściwego sposobu na życie – mówiąc to, Kasia się roześmiała.
Wzięliśmy razem prysznic i poszliśmy do baru, zamawiając tam dwie pepsi-cole. Stojąca też przy barze czarnowłosa, zgrabna kobieta, ubrana w króciutką czarną sukienkę lub raczej halkę, odezwała się do nas.
– Widziałam was, razem z moim partnerem przed tygodniem. Może się zaprzyjaźnimy? Teraz mój Pan gdzieś się podział, ale go poszukam.
– Każda przyjaźń, zawiązana tutaj jest bardzo użyteczna – odparła Kasia
– Popieram więc pomysł na nawiązane kontaktów. Idziemy teraz na górę, znajdźcie nas!
Weszliśmy po schodkach na pierwsze piętro. Jest tam ta duża, podłużna sala. Po prawej jest łoże o rozmiarach dwa metry na piętnaście metrów. Może się na nim kochać jednocześnie kilka par. Naprzeciwko tego łoża jest ...