1. 18.


    Data: 07.07.2024, Kategorie: Tabu, Autor: Marcepan79

    ... marzył w sumie o niczym, bo wszystko albo miał, albo mógł mieć na zawołanie. Starzy wypłacali mu takie kieszonkowe, że niektórzy tyle nie zarabiają. Tym samym mieli go z głowy. Kupował sobie co chciał. Ciuchy, sprzęt, cokolwiek… I nie zawracał głowy starym. Dobrze się uczył więc czego ci durnowaci nauczyciele się czepiali: że ich wyzywa, że się źle odnosi? A kogo to obchodzi, skoro wyniki w nauce bardzo dobre. Poza tym, ich Patryczek? No nigdy w życiu!
    
    Ostatnio przejęli za długi, nazwijmy to obiekt restauracyjny. Był to stary budynek w kształcie prostokątnego kocka jeszcze z czasów lat siedemdziesiątych. Kiedyś była tam stołówka pobliskiego hotelu robotniczego, potem nędzna restauracja, a potem sala bankietowa pod wynajem na śluby, chrzciny, stypy czy cokolwiek. Właściwe to do niczego się to już nie nadawało, a przynajmniej nie było to zgodne z wizją restauracji rodziców Patryka. Mieli zamiar jak najszybciej się tego pozbyć. Z zewnątrz obiekt wyglądał tragicznie, ale w środku nie było już tak w cale źle, a nawet całkiem dobrze. Widać, że w renowacji sali maczał palce jakiś dekorator wnętrz. Ale buda i tak była na sprzedaż.
    
    Patryk wymyślił sobie, że to właśnie w niej urządzi sobie 18-stkę dla chłopaków. Rodzice się zgodzili. Załatwili mu catering i strasznie się ucieszyli, kiedy syn zapewnił ich, że na imprezie nie będzie alkoholu. Zażyczył sobie jedynie 3 butelki słodkiego wina musującego na toast. Zdziwili się natomiast, że syn nie zaprosił żadnej dziewczyny, ale ...
    ... wytłumaczył starym, że to nie impreza, a bardziej męska posiadówa. Zgodzili się, no bo czemu nie? Oczywiście wszystko nie było takie proste, jak się wydawało. A w sumie to było proste, ale nie takie niewinne, jak na pierwszy rzut oka miało wyglądać.
    
    Był jeden mały szczegół. Patryk postanowił wynagrodzić swoich pierdołowatych kolegów, zapraszając na swoją imprezę… prostytutkę. Ale nie byle jaką. Taką z wyższej półki. Wiedział, że jego fajtłapowaci koledzy jeszcze nigdy nie byli z żadną dziewczyną. To oczywiście miała być niespodzianka. Przejrzał na necie kilka ogłoszeń, nawet z kilkoma się spotkał żeby ustalić szczegóły, ale jak tłumaczył o co chodzi, to albo żadna nie chciała się zgodzić, albo myślały, że chłopak sobie z nich jaja robi. W końcu natrafił na ciekawy namiar. Pani Joanna. Ekstremalnie luksusowa zdzira… o przepraszam, prostytutka.
    
    Pani Joanna tak naprawdę miała na imię Anna. Miała 33 lata i była z zawodu księgową. Prowadziła nawet własne biuro księgowe i zatrudniała dwie pracownice, dla niepoznaki. Obsługiwały kilka jakiś mniejszych firm, a pani biegła rewident… no cóż, obsługiwała klientów w zupełnie inny sposób. Pani Joanna była piękną kobietą. Brunetka z długimi włosami, szczupła, ale o kobiecych kształtach. Zawsze nienagannie ubrana, uczesana i umalowana w typie businesswoman. Z wyglądu nikt by nie zgadł jakie usługi tak naprawdę świadczy. Jedynie nieco zbyt duże silikony mogły by conieco zdradzać. Cycki zrobiła sobie jakby trochę za duże w stosunku do swojej ...
«1234...9»