1. 18.


    Data: 07.07.2024, Kategorie: Tabu, Autor: Marcepan79

    ... niemalże na raz 7 chłopakom?
    
    - Tylko 6, mnie po d**giej stronie pani tylko obciągnie. Ja tylko będę patrzył. – wytłumaczył chłopak.
    
    To rozbawiło Joanne jeszcze bardziej i na dodatek zalatywało niezła perwersją (jakaś ukrytą w tym wszytki). Poza tym 7 napalonych młodocianych, a ona jedna? Ale z d**giej strony, to już nie w takich sytuacjach dawała sobie redę. Przezwała posiłek, odłożyła sztućce, wytarła usta w serwetkę i już miała się podnieć i opuścić restytucję, kiedy Patryk chwycił ją za rękę, zbliżył się do niej i wyszeptał:
    
    - 10 tysi za półtorej godziny.
    
    Joanna zatrzymała się.
    
    - Chyba sobie ze mnie żartujesz. – powiedziała z grymasem na ustach.
    
    - 10 tysięcy i tylko wystawia pani swoją piękną dupę dla moich kolegów. Nic więcej. – powtórzył, a d**gą ręką rzucił na stół wypchana kopertę. 7 tysięcy teraz, 3 tysiące po. – wytłumaczył.
    
    Kobieta usiadła ponownie. Wzięła ze stołu kopertę i zajrzała do środka. Była pełna pieniędzy. Rozejrzała się dookoła, czy nikt ich przypadkiem nie obserwuje. Wydawało się bezpiecznie. Kazała Patrykowi pokazać dowód i zapytała o pochodzenie pieniędzy. Chłopak bez problemu pokazał jej dowód i zapewnił, że to jego pieniądze. I tak nie miała tego w żaden inny sposób jak sprawdzić.
    
    - Tylko jeszcze trzy rzeczy. Proszę się odpowiednio ubrać, tak jak pani mówiłem.
    
    - To oczywiste. – przytaknęła prostytutka.
    
    - Chłopaki oczywiście będę w gumach, ale mogą panią brać w obie dziurki.
    
    - Ale pojedynczo. – zaznaczyła.
    
    - Tak ...
    ... pojedynczo.
    
    - OK, co jeszcze?
    
    - Nie wszyscy będą wtedy mieli jeszcze… pełne 18 lat.
    
    - Ale rocznikowo będą mieli, nie będzie tam jakiś dzieciaków?
    
    - Tak. – tu Patryk nieco się zawahał, ale Joanna i tak nie będzie ich przecież widziała więc spokojnie.
    
    - Czyli co, układ? – zapytał chłopak.
    
    - Układ. Czyli co, najbliższy piątek w dawnej Kolorowej, tak? O której?
    
    Kolorowa to dawna nazwa knajpy przejętej przez rodziców Patryka. Joanna znała ją i wiedziała gdzie jest. Znała chyba każdą knajpę w województwie.
    
    - 21:30 musi pani być już gotowa. Działamy do 23:00. – wyjaśnił Patryk.
    
    - Pamiętaj, ani minuty dłużej. – ostrzegła.
    
    - W porządku. Jakby coś się zmieniło masz mój telefon. – odparła prostytutka i już nie kończąc swojego posiłku wyszła z restauracji.
    
    Cały czas miała wątpliwości. Ale taka kasa za półtorej godziny?! Na dodatek z młodziakami, którzy powinni się spuszczać jeden po d**gim...
    
    Joanna zawsze blefowała w przypadkach nieco problematycznych, że ma obstawę, że musi zgłaszać smsem, że wszystko jest OK bo inaczej wpadnie osiłek z bejzbolem i wszystkich rozwali. Był to jednak zawsze blef. Tak też było i tym razem. Joanna powiedziała Patrykowi, że co 30 minut musi się zgłosić telefonicznie do ochroniarza, że wszystko jest OK. Chłopak zgodził się.
    
    Patryk oczywiście nie poinformował kolegów, jaka czeka ich niespodzianka. Ogólnie rzecz biorąc wiedział, że kwota jaką dał dziwce jest nieadekwatnie za wysoka do tego co miała zrobić, ale bardziej ...
«1...345...9»