Karolina i Robert. 2
Data: 12.07.2024,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: ---Audi---
... pachniała kobietą...
Spała mocno, więc powoli przesunąłem ją na plecy... jaj gładka cipka zapraszała... wyglądała jak u małolaty... mała i zgrabna.
Pocałowałem, liznąłem, potem lekko rozchyliłem płatki i wpiłem się w nią.
To jest chwila, na którą czekałem dobrych kilka lat...
Nie miałem już dawno kobiety, więc każdy centymetr mnie fascynował, każdą fałdkę lizałem kilkukrotnie... jej guziczek obudził się.
Objąłem ją za uda, tuż przed cipką łączyły się, tak lubię najbardziej... nie za chuda i nie gruba...
Przesunęła nogi... jęknęła... ale się nie obudziła...
Mój język już był w środku, potem na łechtaczce... na udach... jaka gładka skóra.... poczułem wilgoć... zaczęła się podniecać...
Uwielbiam kobiety, których ciało pokazuje swoje zadowolenie... im bardziej podniecone, tym bardziej mokre...
Moja poprzednia żona w szczytowaniu płynęła rzeką...
Poczułem rękę na głowie... która zaczęła ją dociskać do łona... zerknąłem... oczy zamknięte... śpi ?
Jak tak chce... ruszyłem jak ze świdrem... delikatnie i mocniej... głębiej i po łechtaczce... Biodra zaczęły tańczyć... wyginać się, podnosić i opuszczać... soki leciały, że... aż miło....
Nagle wygięła się biodrami do góry i strzeliła wilgocią.... a ja ją dosłownie połykałem...
- Mężu mój, to ty, czy jakiś z moich kochanków.... ?
- To ja żono... zawiedziona... ?
Podniosłem się i pocałowałem ją.... ona natomiast ręką namierzyła mojego członka i włożyła do środka... wydając ...
... piękne westchnięcie....
- Nigdy... ty, tylko ty i zawsze ty... zapamiętaj... może nie pierwszy, ale zawsze ostatni...najważniejszy. Boże jaka jestem szczęśliwa....
Jej biodra zaczęły taniec, a moje podniecenie rosło wykładniczo...
- Musisz coś wiedzieć kochany...
- Tak ?
- Po pierwszym zaraz dostaję d**gi orgazm....
Wbiłem do końca pięć razy, a ona zaczęła szczytować z jękiem, który musiałem uciszyć pocałunkiem, bo zaraz dzieci się zlecą...
Ruszała się dalej w tym samym tempie...
- Trzeci też szybko dostaję...
Jak jej cipka zaczęła się naprężać, jak obejmowała mojego, to co... miałem wstrzymywać... ?
Dostaliśmy razem...
Jej uśmiech i błogość była promykiem oświetlającym nasze nowe życie...
Długi pocałunek i ... wleciały dzieci...
- Hurra... jesteście...
Ona przykryła nas po szyję.... bo byliśmy nadzy... nasz uśmiech... ale za nimi szła opiekunka...
- Dajcie rodzicom się ubrać.. zapraszamy na śniadanie...
Rodzicom... jak to brzmi... tak zupełnie normalnie...
Gdy wyszli... ona zanurkowała pod kołdrę...
- Co robisz ?
- To co lubię...
Boże... ale odlot... uwielbiałem kiedyś... tak ... kiedyś... lata temu, jak moja brała po wszystkim... rzadko... ale pamiętam... a ta... bez proszenia... od razu... i to lubi... ale trafiłem na kobietę...
- Lubię brać jak opada, jest wtedy taki plastyczny...
- Jesteś niemożliwa, ja to też uwielbiam... ale nawet nie marzyłem...
- To teraz będziesz miał zawsze... ...