-
Ariel (IV)
Data: 14.07.2024, Kategorie: Fantazja elfka, Autor: Wisielec
... płaszcz i wieszając go w szafie. Weszła do pokoju, przywitała się z bratem. Zerknęła na przyglądające się jej elfki. Córka Samuela nie była wysoka, miała bladą cerę, ciemny makijaż dookoła oczu i ciemną szminkę na ustach, długie, gęste włosy przysłaniające jedno oko, czarną bluzkę w poziome paski, czarną spódniczkę z falbanami, czarno- różowe długie do kolan skarpety i czarne, ciężkie buty. - Zaraz zejdę. - Zawołał mężczyzna. Po głosie można było poznać, że właśnie go obudzono. Samuel wstał, obudził młodszą córkę i razem zeszli na dół. - Co to za jedne? - Zapytała dziewczyna ściskając się z ojcem. - To Ariel, Morgana i Paulina – Odpowiedział mężczyzna zaspany. - Wszystko wyjaśnię ci przy kawie dobrze? - Jasne. Mi też zrób. Jestem padnięta. - I jak, zdałaś testy? - Zagadnął Samuel wstawiając wodę w czajniku. - Tja, nie było problemu. Pomyliłam jedną rzecz, tak to reszta dobrze. 98 procent. - Super, jestem z ciebie dumny. - Dzięki. - A jak tam ci się układa z Robertem? - Nijak. Rzucił mnie dla jakiejś blond dziuni. - To przykre... - Przykro to mu będzie jak dowie się ilu już sukę miało. - Wyrażaj się! - A jak mam powiedzieć, jak się puszcza z pierwszym lepszym co tylko ma kasę? - Przy rodzeństwie się chociaż powstrzymuj. - Agh... dobra, nie chcę kłótni. Jak było na przyjęciu? - Ja bawiłem się wyśmienicie. Ale nie wiem co się działo u burmistrza. - Miałeś nie pić. - Nie piłem. Nie martw się. Już do tego nie wrócę. ...
... Przez cały wieczór zamówiłem jednego drinka na basenie i nawet go nie dopiłem. - Jasne... czekaj! Co ty robiłeś na basenie? Przecież to na drugim końcu miasta. - Pokazywałem Arieli okolicę. - Uuu, rozumiem. - Uśmiechnęła się - Tylko bez zboczonych myśli młoda damo. Już ja znam ten twój uśmieszek. - Oj, daj se spokój, z twoim wyglądem do niczego nie mogło dojść. - Zauważyła dziewczyna szczerząc się jeszcze szerzej. - Wiesz, ja nie muszę się malować żeby zwrócić na siebie uwagę. - odgryzł się mężczyzna również się uśmiechając. - Dobra, niech będzie, że wygrałeś. Dzisiaj o osiemnastej jest potańcówka... - Nie. - Przerwał jej w pół słowa. - Umawialiśmy się, że dzisiaj zajmujesz się rodzeństwem. Dziewczyny pewnie ci pomogą, a ja muszę coś załatwić. - Dlaczego nie mówiłeś? - Wtrąciła Morgana. - Co takiego chcesz załatwić? - Dom. - Odparł spokojnie na co wszyscy nieźle się zdziwili. - Ale ja lubię nasz dom! - Zawołał Piotrek. - Nie chcę się znowu wyprowadzać! - Wyła Basia. - Spokojnie, spokojnie. Będziecie mogli wybrać gdzie, ale przeprowadzić się trzeba. - Spojrzał na Ariel. – To najlepsze rozwiązanie. Jeśli wyjedziecie dość daleko pewnie was nie znajdą. Obiecałem, że wam pomogę, i dotrzymam obietnicy. Zamierzam wziąć was pod swoją opiekę. Bez problemu mogę pracować z innego miejsca. A wy będziecie bezpieczne. - Czekaj! - Zdenerwowała się starsza córka. - Znowu przeprowadzka! Kim one w ogóle są! - To moje przyjaciółki i potrzebują mojej ...