W drodze do igrzysk (II)
Data: 15.07.2024,
Kategorie:
różne,
przyjaźń,
dwie kobiety,
sport,
Autor: CichyPisarz
... akompaniamencie ochów i achów pochłoniętych seksem znajomych.
- Widzę, że Ulka już dziś wprowadza interwały. To już chyba trzeci raz, co? - przełamała "ciszę" Roksana. Dziwiła się odbywającemu się w pokoju obok maratonowi. Koleżanki już leżały w ciemnym pokoju, a tematy rozmów się wyczerpały i przyszła pora spać. Minęło może dziesięć minut odkąd słyszały kilka głuchych stęknięć męża Uli, po których nastała cisza (obie wiedziały, że facet doszedł). Roxy postanowiła pójść spać, a tu łóżko znowu zaczęło regularnie skrzypieć.
- To... tu - miała na myśli sąsiedni pokój - naprawdę dużo słychać - zwróciła uwagę jakby nagle obudzona i zarazem rozbawiona Daria, bo czasem nawet udawało jej się wyłapać z wymiany zdań kochanków kilka wyraźnych słów, choć zdawali się zachowywać dyskretnie. Teraz zrobiło jej się głupio, bo wcześniej Roksana mogła słyszeć już nie tylko głośniejsze odgłosy rozkoszy jej i Ulki, ale także ich rozmowy w czasie zabaw. Poczuła przeszywający wstyd. Ściany w hotelach nie sprzyjają intymności. - Zawsze tak jest? - dopytywała.
- Mówiłam wam - przypomniała, nie drążąc wstydliwego tematu.
- Zupełnie tak samo jak ja z mężem - nieco zboczyła z tematu. - Mój Dawid jest taki sam. Po dłuższej rozłące nie odpuszcza, aż padnie - zaśmiała się Daria. - Twój pewnie też - stwierdziła.
- Nie zaprzeczę - przyznała się trochę zakłopotana, bo rzadko prowadziła z koleżankami rozmowy na intymne tematy. Akurat na ten nie miała ochoty wchodzić.
Daria słuchała ...
... każdego stuknięcia, serii dyszeń i uniesień niezłomnych kochanków. Małżeńskie przytulanki szybko zmieniły się we wręcz sportowe zmagania. Kiedy para nacieszyła się bliskością, zaczęła dawać upust innym instynktom, no przynajmniej mąż Uli, bo w pewnym momencie zza ściany docierały odgłosy przypominające energiczne i głośne bicie braw, a to pośladki Ulki, jakby bez opamiętania, uderzały o ciało męża.
Daria wciąż żałowała, że nie przemyciła ze sobą do pokoju Roksany wibratora. Takie sytuacje zawsze tak na nią działały. Mogła go włożyć do kosmetyczki, ale kto przypuszczał, że się przyda, że ściany są aż tak cienkie. Normalnie aż taka sprośna i frywolna nie była. Teraz leżała w ciemnym pokoju i nie mogła zasnąć. Roksana chyba spała, więc nic nie stałoby na przeszkodzie, by... sobie po cichu dogodziła. Już kilka razy sprawdzała stan podniecenie. Było gorąco - śluz z niej wypływał niczym potok. Kiedyś, zanim jeszcze "dogadały się" z Ulką, nie raz dyskretnie wciskała w siebie sztucznego penisa, który doprowadzał ją do orgazmu, nawet przy śpiącej z nią w pokoju współlokatorce. Nie było łatwo być cicho, ale dawała radę, znała sposoby na bycie niesłyszalną, prawie niesłyszalną. Ależ teraz pragnęła poczuć w sobie ten męski kształt! Roksana na pewno by się nie zorientowała, spała dość głęboko, chyba znudziły ją odgłosy zza ściany. A może by do niej dołączyła, jak Ulka kiedyś? - pomyślała. Długo ściskała uda i kręciła się na łóżku. Nie mogła znaleźć właściwej pozycji, w kroczu wciąż czuła ...