1. Żniwna dziewczyna


    Data: 19.07.2024, Kategorie: Zdrada Autor: Dreshganor

    ... następny krok z jej strony.
    
    - No to, powiedz coś – zagadała z uśmiechem.
    
    Załamałem się. Pomyślałem, że tej twierdzy to już chyba nie zdobędę. Albo ona jest totalną idiotką, albo trzeba to prowadzić w kierunku wyznania miłości – wzdrygnąłem się.
    
    - No więc... - zbity z tropu zacząłem bez sensu. - Taka ta noc piękna… Masa gwiazd, świerszcze i my – plotłem banialuki, aż sam nie mogłem siebie słuchać. Kiedy przestałem, sięgnąłem po kubek, bo nie wiedziałem co robić i upiłem łyk alkoholu. Zosieńka sięgnęła po swój i odrzucając mokrą jeszcze głowę do tyłu, jednym haustem opróżniła całość. Poprosiła o następną porcję i zrobiła z nią to samo.
    
    Poderwałem się na równe nogi. Nie cierpię sytuacji, kiedy z powodu mojej pierdołowatości, kobieta musi w ten sposób brać sprawy w swoje ręce.
    
    Albo to już ostatnia prosta, albo koniec gry – zadecydowałem w myślach.
    
    Wszedłem pod wiatę. Wzorem twardzieli z „Tylko dla orłów”, ze słuchawek i menażki sporządziłem coś w rodzaju głośnika. Rozległa się cichutka, ale jakoś słyszalna muzyka. Wracając do materaca z dziewczyną, przystanąłem. Dyskretnie ściągnąłem uwierającą mnie moralnie obrączkę i wsunąłem do tylnej kieszeni bojówek.
    
    Podszedłem do Zosieńki. Biały pasek na palcu został natychmiast dostrzeżony. W oczach pojawiło się poruszenie.
    
    Wziąłem dziewczynę za rękę i wyprowadziłem pod gwiezdny dywan. Staliśmy tam przez chwilę. Alkohol zaczął najwyraźniej działać, bo Zosieńka kołysała się na nogach, co pewien czas zaczepnie ...
    ... szturchając mnie biodrem. Stanąłem twarzą w twarz, wyjąłem zapałkę z ust i wycedziłem.
    
    - Koniec ciuciubabki.
    
    Nachyliłem się z zamkniętymi oczami i po chwili poczułem delikatne uszczypywanie na wargach. Moje usta machinalnie się rozchyliły. Zosieńka zarzuciła ręce mi na szyję i tak stojąc złączeni ustami, spijaliśmy bodźce zadawane sobie wzajemnie. W podbrzuszu poczułem mrowienie, a chwilę potem, w spodenkach poruszył się zwierzak. Nie umknęło to uwadze podbrzusza dziewczyny, które zaczęło namierzać jego położenie. Zwierzak zaś, zawzięcie szukał drogi na wolność. Oszołomiony nagłym odpływem krwi z mózgu w inne rejony ciała, uznałem fazę podrywu za zakończoną. Pozwalałem sobie na coraz więcej. Dziewczyna kołysała się, przytrzymując odziewający ją ręcznik. Cieszyła się jak głupia. Moja ręka głaskała jej kark, odbierając przyjemne bodźce od delikatnie zjeżonego meszku.
    
    - Co się tak cieszysz? – zapytałem pobłażliwym, aczkolwiek władczym tonem zdobywcy.
    
    - Podnieciłeś mnie – odpaliła bezwstydnie.
    
    Ta śmiałość i bezpośredniość zbiła mnie trochę z pantałyku. Chwilę nie mogłem znaleźć dobrej odpowiedzi na taką zagrywkę.
    
    - Dawno nie miałam chłopaka. Słabo jest ze mną w tych sprawach – wyrzuciła z siebie jednym tchem.
    
    Trochę mnie zamurowało.
    
    - Niektórzy twierdzą, że kochane się ze mną, to najgorsza rzecz – tym razem, powiedziała to z zaczepną nutą. Najwyraźniej odzyskała rezon.
    
    Jeszcze się droczy? – pomyślałem.
    
    Blondynka z zaciekawieniem oczekiwała mojej reakcji. ...
«12...91011...21»