1. Żniwna dziewczyna


    Data: 19.07.2024, Kategorie: Zdrada Autor: Dreshganor

    ... konwersacją, odrzuciłem „granat”, który się chwilowo znalazł po mojej stronie.
    
    Postanowiłem nacierać bez litości dalej. Odwrócony plecami rozpocząłem mycie swojego fiuta, wzdychając przy tym, jakby to było coś więcej.
    
    - Zosieńko... Potrzymasz mi tubkę? - Skierowałem ku niej rękę z pastą i szczoteczką. Nie potrafiłem się już opanować i wybuchnąłem śmiechem. Dziewczyna również. Chichocząc, wybiegła z wody i pobiegła w kierunku światła wiaty. Zostałem sam nagi w wodzie. Z fiutem w ręku, wołałem, nie mogąc powstrzymać śmiechu.
    
    - Ktoś tu coś mówił o pomaganiu sobie wzajemnie.
    
    Wyszedłem na brzeg, założyłem bojówki na gołe mokre ciało i udałem się w kierunku podświetlonej wiaty. Zosieńka siedziała na ławie kuso owinięta w wilgotny jeszcze ręcznik. Wyglądało to, tak jakby czekała na to, co będzie dalej. Kostium już wisiał na pobliskim krzaku.
    
    Dobra. A więc łatwa nie jesteś – pomyślałem lekko zły, wobec kolejnych wyzwań, jakie przede mną stawia.
    
    Turystyczną lampką gazową rozświetliłem lekko wiatę. Przysiadłem na brzegu materaca w pozycji półleżącej.
    
    - No chodź, Zosieńko.
    
    Nie zareagowała. Udając, że nie słyszy, patrzyła na swoje stopy.
    
    - No, chodź no – pomachałem zachęcająco butelką rumu.
    
    Skorzystała z podrzuconego pretekstu i po chwili była przy mnie na materacu nadstawiając swój kubek.
    
    Ooo, tak dobrze – pomyślałem.
    
    Powiedz dziewczynie „chodź, mi się oddaj”, to się nie ruszy, a powiedz „chodź, pomieszaj mi herbatę”, to przyjdzie i ci się odda – ...
    ... rozważałem w myślach meandry damskiej psychiki.
    
    - A może powiesz coś o sobie? – rzuciła mi kolejną przeszkodę.
    
    - Mów mi panie sierżancie – z zapałką w zębach wysyczałem, powracając do roli filmowego twardziela. Kontynuowałem espeerowską narrację podrywu. Nie miałem już najmniejszego zamiaru cokolwiek mówić.
    
    - O czym myślisz? - zagaiła.
    
    - O tobie, a w szczególności, o twoich ustach – twardo trzymałem się linii podrywu.
    
    Przybliżyłem się i położyłem dwa palce na jasnym dekolcie. Już tylko centymetry dzieliły nasze usta i moją rękę od krawędzi ręcznika. Czekałem na jakikolwiek gest lub sygnał do przełamania tej ostatniej bariery, oddzielającej fazę gry od właściwego zwieńczenia tej znajomości. Niedoczekanie.
    
    Zosieńka bardzo nieznacznie, ale się odsunęła.
    
    - Jesteś cholernie pewny siebie.
    
    Nie bardzo wiedziałem co odpowiedzieć. Przecież nie powiem jej, że „pewność” opiera się na substancjach chemicznych, zalewających jej mózg. Bo jak inaczej niż chemią, można wytłumaczyć nocną grę, jaką podejmuje młoda dziewczyna z prawie nieznanym mężczyzną, uzbrojonym w nóż wędkarski, którym jednym ruchem może wypatroszyć, od pisklaka zaczynając, a na konserwie mięsnej kończąc.
    
    - Wcale tak cholernie pewny nie jestem – odburknąłem z nutą pretensji w głosie.
    
    Odczuwałem już mocne pożądanie i bezsensowne zwodzenie zaczynało mnie irytować. Najwyraźniej zrozumiała przekaz, bo z powrotem się przysunęła. Zadowolony ze skuteczności nacisku, postanowiłem biernie poczekać na ...
«12...8910...21»