1. Żniwna dziewczyna


    Data: 19.07.2024, Kategorie: Zdrada Autor: Dreshganor

    ... agresora ciepłem i kojącą wilgocią.
    
    Tryumfując, patrzyłem na oblaną rumieńcem, przegraną twarz Zosieńki. Odwróciła głowę w bok. Spuszczone oczy patrzyły w dół. Zacząłem bezczelnie wodzić sobie czubkiem palca po szyi, dekolcie i piersiach, co wywoływało kolejne fale ciepła, wilgoci i uczucia zwycięstwa. Przegrała na całej linii i była bezapelacyjnie nabita na mojego zwierza, który sam, bez żadnych ruchów bioder, coraz śmielej sobie poczynał we wnętrzu ofiary. Rozpychał się, pęczniał i sztywniał, jakby chciał wziąć krwawy odwet za doznane cierpienie i upokorzenie. Jego zachowanie mówiło „Zaraz cię rozerwę na strzępy.”
    
    Napawałem się zwycięstwem jeszcze chwilę, by z wolna rozpocząć akcję, która się miała zakończyć finalną szarżą i rozlaniem się rozkoszy po obojgu.
    
    Rytmicznie i ze spokojem posuwałem Zosieńkę, która wydawała się nieobecna. Po porażce najwyraźniej nie chciała lub nie mogła spojrzeć w oczy zwycięzcy. Rżnąłem coraz szybciej i coraz mocniej.
    
    Puk, puk. Jest tam kto? – Zwierzak coraz wścieklej domagał się okazania efektów swoich działań.
    
    Nic z tego Zosieńka była nieugięta. Jak odkręciła głowę, tak ją miała odkręconą i nieruchomo trwała tak, z zamkniętymi oczami.
    
    Jakoś cię muszę złamać, rozgryźć i rozruszać – Sapiąc już trochę, próbowałem coraz to innych ruchów i technik, by wywołać jakąkolwiek reakcję blondynki.
    
    Nie ma takiej rury, co by nie można odetkać – Powiedziałem sobie w myślach i zwiększyłem obroty akcji. Upływały kolejne ...
    ... minuty.
    
    Nagle, siedząca na stole, z podciągniętymi nogami, dziewczyna upadła mi. Po prostu, bez wiadomego powodu i przyczyny, się przekręciła i teraz leżała na boku, na deskach wiatowego stołu. W sposób oczywisty stanowiło to koniec rżnięcia i stałem teraz z głupią miną, patrząc na leżącą. Nie lubię i chyba nie potrafię rozmawiać o seksie, więc nie chciałem się pytać, czy było jej dobrze i o inne efekty moich działań. Niektóre kobiety jest trudniej rozkręcić, niektóre łatwiej, ale te efekty zawsze są i są mniej lub bardziej widome i rozpoznawalne. Bardzo nie chciałem zostawić kobiety w stanie niedorżnięcia. Przykucnąłem, by móc spojrzeć w twarz, na której nie było widać żadnych reakcji ani emocji. Z oczu też się nic nie dało nic wyczytać, bo były zamknięte.
    
    Kurde, chyba doszła – Z głupią miną i niepewnie, powiedziałem sobie w myśli, patrząc na Zosieńkę.
    
    - Chyba doszła! - tym razem wymsknęło mi się na głos. Na pomarszczonych ustach pojawił się uśmieszek Mony Lisy. Przyjąłem zatem założenie, że doszła.
    
    Oj, wielkiej radochy, to ty z seksu nie czerpiesz. – Pomyślałem ze współczuciem, stojąc nago ze sterczącym fiutem, nie bardzo wiedząc co dalej robić. Przypomniało mi się, co powiedziała gdy się droczyliśmy pod gwiazdami i musiałem przyznać, że przecież mnie uczciwie uprzedziła. Zosieńka leżała sobie dalej na stole, nieruchomo, z zamkniętymi oczami i głupawym uśmieszkiem na ustach. Nie mając lepszego pomysłu, wziąłem biedaczkę na ręce i przełożyłem na materac. Sam, również na nim ...
«12...131415...21»