1. Żniwna dziewczyna


    Data: 19.07.2024, Kategorie: Zdrada Autor: Dreshganor

    ... przysiadłem, rozmyślając czy przypadkiem zwalenie gruchy, nie będzie optymalnym finałem tego wieczoru. Sięgnąłem po butelkę. Już miałem się przyssać do szyjki, gdy się zorientowałem, że przecież nie jestem sam, mam towarzystwo. Wyciągnąłem rękę w kierunku Zosieńki.
    
    - Łykniesz?
    
    Nieruchoma do tej pory dziewczyna, przeciągnęła się i podniosła do butelki. Wyglądała na zadowoloną, a ja coraz bardziej rozważałem techniczne aspekty jakiegoś honorowego zwalenia konia. Zosieńka nie przejawiała żadnych zamiarów oraz chęci rozładowania mojego napięcia, a ja nie byłem do końca przekonany, czy ewentualny francuz w wykonaniu mojej dzisiejszej kochanki, to dobry pomysł.
    
    Pociągnąłem łyk rumu i czekałem, czy może dziewczyna poczyni jakieś inna kroki w celu zrobienia swojemu kochankowi dobrze.
    
    - Jeszcze bym chciała – w pewnym momencie dobiegło do mnie z dołu:
    
    - Co? - spytałem, ale nie musiała powtarzać.
    
    W obawie, że nagle zmieni zdanie, podskoczyłem, chwyciłem blondynkę za nogi i zaskoczonym, nie całkiem gotowym do boju zwierzakiem natarłem na cipkę. Tym razem nie wyglądała jak wypielęgnowany ogródek, a bardziej jak łączka po deszczu, przez którą przejechał pułk czołgów.
    
    Byłem w jej ciele i byłem szczęśliwy z finału, jaki sobie zaraz zgotuje i będzie on bardziej honorowy niż grucha w krzakach.
    
    - Wariacie! Rumu chciałam. Wykrzyczała, zaskoczona, ale i rozbawiona.
    
    Chwyciłem butelkę, wlałem w siebie większą porcję. Opadłem na ciało dziewczyny i wlałem jej porcję z ust ...
    ... do ust. Uniosłem się i w tym momencie uświadomiłem sobie, że tego jeszcze nigdy w życiu nie robiłem.
    
    - Pić z dziewczyną i jednocześnie ją rżnąć!?! Co za marzenie!
    
    Wpadłem w euforie. Zwierzak okazywał swój zachwyt z pomysłu, natychmiast się prężąc i wypełniając do granic możliwości swoją najnowszą przyjaciółkę.
    
    Zaskoczona Zosieńka, nic nie mówiła, ale jej oczy krzyczały, „To nie jest fajne, mógłbyś się nie wygłupiać.”
    
    Ruchy miednicy wskazywały, że mogła odczuwać jakiś dyskomfort, związany z chamskim zachowaniem zwierzaka w jej wnętrzu. Przez chwilę pozwalałem jej na układanie się z moją pałą, częstując jeszcze dwoma lub trzema kolejkami rumu.
    
    W końcu opadłem na dobre i zacząłem pieprzyć na misjonarza. Jej usta miałem przy swoim uchu i mogłem wyczuwać oddech. Jako że to była jedyna oznaka, w której przejawiały się jej przejawy życia, to próbowałem przy pomocy fiuta i bioder sterować tym oddechem. Nawet coś mi zaczęło wychodzić i wywoływałem oddech płytszy lub głębszy albo w ogóle przestawała oddychać. Powoli rżnąłem dziewczynę. Postanowiłem, się nie narzuć, co i jak ona ma przeżywać. Zaakceptowałem fakt, że moja partnerka uprawia seks „na kłodę”. To mi się zdarzyło pierwszy raz w życiu. Miałem nawet przypuszczenie, że kobiety-kłody w łóżku, to jakiś mit i „urban story”.
    
    No dobra, będziemy kończyć. – Pomyślałem.
    
    Czas na „grand finalle”. – Myślałem rozbawiony, znaczeniem słowa „grand”, w tym kontekście.
    
    Rozepchałem się mocniej między nogami dziewczyny i ...
«12...141516...21»